„Budynek jest w doskonałym stanie, został odrestaurowany oraz wyposażony w system ochrony i łączności specjalnej. Jest też parking strzeżony”. Takie ogłoszenie znalazło się na oficjalnej rządowej stronie zajmującej się państwowymi przetargami. Oferowanym za cenę startową 30 rubli budynkiem był… moskiewski Kreml.
Jako osobę odpowiedzialną za ofertę wymieniono Walerija Jeremiejewa, kierownika władz municypalnych z leżącego niedaleko od Jekaterynburga miasta Niżnije Siergi. Dlaczego i po co prowincjonalny urzędnik z uralskiej mieściny miałby sprzedawać Kreml? Jak napisano w ogłoszeniu, powodem był „brak środków na pomoc Noworosji”.
Opisano też zasady przetargu. Aby w nim uczestniczyć należało okazać zgłoszenie, legitymację partyjną „Jedinoj Rossii” lub dokumenty potwierdzające bliskie pokrewieństwo z członkiem tej partii…
W Niżnich Siergach zapanowała nieopisana panika. Stan, w jakim znajdował się szef lokalnej administracji, można sobie sobie tylko wyobrazić… – Ktoś włamał się na stronę przetargów i zamieścił na niej informację o sprzedaży. Materiały już przekazano przekazano prokuraturze i FSB – raportował zainteresowanym szczegółami niezwykłej transakcji dziennikarzom Walerij Jeremiejew.
Kresy24.pl/tvrain.ru
2 komentarzy
Atos
18 lutego 2015 o 14:48Ha,ha,ha,ha,ha … dobre ! 🙂 Swoją drogą po co to krwawe dziadostwo kupować. Rozebrać ,zniszczyć, zaorać, tak, żeby nie pozostał kamień na kamieniu, ani cegła na cegle. Imperium zła musi kiedyś przestać istnieć.
Miedwiediew
19 lutego 2015 o 11:05nie dałbym nawet 30 kopiejek za to g..no – spalić napalmem to dziadostwo