Przebywającemu w areszcie domowym Aleksiejowi Nawalnemu pozwolono włączyć radio i TV. Czy spodoba mu się propaganda nadawana przez rosyjskie media? Trudno powiedzieć, bo nadal nie wolno mu pisać i otrzymywać korespondencji.
Popularny bloger i szef Fundacji Walki z Korupcją w areszcie domowym siedzi już prawie dziewięć miesięcy. Sąd po raz kolejny odrzucił jego odwołanie w sprawie pozbawienia go wolności, ale na pocieszenie postanowił umilić mu życie.
Jak stwierdziła rzeczniczka prasowa polityka, Moskiewski Sąd Miejski przeprowadził „kosmetyczne zmiany” w warunkach zastosowanego środka prewencji. Polegają one na tym, że polityk może już korzystać ze sprzętu telekomunikacyjnego i radiowego.
Oczywiście tylko jako odbiorca. Jeden z najpopularniejszych rosyjskich blogerów nadal ma zakaz korzystania z Internetu, a nawet z… usług poczty. Nie pomogły nawet skargi Nawalnego, że z powodu tego ostatniego ograniczenia nie może on otrzymywać ani wezwań do sądu, ani dokumentów z Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczących jego Partii Postępu, ani prowadzić korespondencji z Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Moskiewski wymiar sprawiedliwości znalazł na to radę. Prowadząca rozprawę sędzia poradziła Nawalnemu, aby zwracał się o osobną zgodę na otrzymanie każdego listu. Wszystkie jego prośby będą rozpatrywane z należytą uwagą.
Kresy24.pl/lenta.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!