Różne dziwne rzeczy działy się już na tej wojnie, ale takiej oferty nie spodziewał się żaden z ukraińskich dowódców. Ze zdumieniem słuchali propozycji, z jaką do ukraińskiego sztabu w umocnionym rejonie Piaski przybyła delegacja batalionów DNR, z którymi na co dzień Ukraińcy prowadzą regularną wymianę ognia.
Przedstawiciele separatystów zaproponowali Ukraińcom chwilowe zawieszenie broni, gdyż mają u siebie poważny problem z garnizonem czeczeńskim, który okopał się pod Gorłowką.
Czeczeńscy najemnicy nie słuchają ich rozkazów i w ogóle nikogo nie wpuszczają na swoje terytorium. W związku z tym bojownicy DNR zaproponowali armii ukraińskiej przeprowadzenie wspólnego ataku na Czeczenów, zniszczenie ich umocnień, a potem powrót na swoje dawne pozycje i kontynuowanie wojny.
Dowództwo ukraińskie oferty nie przyjęło. Może podejrzewało, że to podstęp, a może uznało, że to nie honor walczyć ramię w ramię z DNR-em. Jakby sprawa wyciekła do mediów trudno by się było z tego wytłumaczyć…
Faktem jest jednak, że po stronie separatystów często dochodzi ostatnio do bratobójczych potyczek. Na konflikt między ludźmi Zacharczenki i Girkina nałożyła się rywalizacja między oddziałami DNR i LNR o podział rosyjskiej pomocy, a Kozacy ogłosili powstanie własnej republiki i słuchają wyłącznie swoich dowódców. Podobnie postępują wspomniani Czeczeni oraz oddziały Igora Bezlera, który wypowiedział podległość DNR i słucha tylko samego siebie.
Nietypowe rozmowy z delegacją DNR były w ostatnim czasie jedynym ciekawszym wydarzeniem w życiu ukraińskich oddziałów w Piaskach. Z samej miejscowości niewiele już zostało, zniszczone domy, a pod nimi wyryta w ziemi sieć ukraińskich umocnień. Bronią ich żołnierze 93 Brygady Zmechanizowanej i batalion Prawego Sektora.
„Dzień jak co dzień, standard: regularnie ostrzeliwują nas z dział, my odpowiadamy ogniem. Rano była duża wymiana ognia, wieczorem oczekujemy kolejnej, jak zwykle. Oni mają taki zwyczaj, że ostrzeliwują nas przed pracą i po pracy. To znaczy strzelają rano około 7.00, potem idą do roboty, a po robocie wracają, postrzelają i idą do domu spać” – mówi w rozmowie z dziennikarzami nieco znudzony ukraiński dowódca.
Kresy24.pl / TSN
3 komentarzy
Jacek
19 października 2014 o 19:40Przypomina mi to nieco konflikt afrykański, kogo by tu dzisiaj złupić
origen
20 października 2014 o 05:53kolejne brednie )))
moniu59
2 stycznia 2015 o 17:53Wojsko Ukraińskie powinno pracować na trzy zmiany. Terroryści by nie wytrzymali kilku dni.