Metropolita Hilarion z Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego zadziwił, a wielu zbulwersował swoim wystąpieniem na Synodzie Biskupów w Rzymie.
Hilarion (Grigorij Walerijewicz Alfiejew) to „minister spraw zagranicznych” rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej – jest przewodniczącym Wydziału Zewnętrznych Stosunków Cerkiewnych Patriarchatu Moskiewskiego.
16 października, podczas wystąpienia na Synodzie Biskupów w Rzymie, gdzie miał status „bratniego delegata”, wyraził zaniepokojenie „stronniczym zaangażowaniem Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego w krwawy konflikt domowy” – jak nazwał wojnę na wschodzie Ukrainy. A zarzucając UKGK współdziałanie z „ukraińskimi rozłamowcami” (to o Ukraińskim Kościele Prawosławnym Patriarchatu Kijowskiego), wezwał hierarchów UKGK do „wyrzeczenia się wszelkich oświadczeń na tematy polityczne”.
Wypowiedź metropolity Hilarona skomentował dla amerykańskiej stacji telewizyjnej SiriusXM The Catholic Channel arcybiskup większy kijowsko-halicki Swiatosław Szewczuk (cytujemy na podstawie KAI).
„Jako duszpasterze staliśmy wyłącznie po jednej stronie, po stronie narodu ukraińskiego, nie dzieląc na tych ze Wschodu i tych z Zachodu, mówiących po rosyjsku i po ukraińsku. (…) Na Majdanie, tak jak dzisiaj, byliśmy i będziemy wszyscy razem, jako jedno społeczeństwo, jeden naród Ukrainy: katolicy, prawosławni, protestanci, żydzi i muzułmanie” – oświadczył zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego (UKGK).
Zaznaczył, że grekokatolicy, „podobnie jak wierni i duchowni Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego (UKP PM) i innych wyznań modlili się na kijowskim Majdanie, byli wśród rannych i potrzebujących, starali się prowadzić dialog z prezydentem i wszystkimi stronami konfliktu, aby strzec pokoju i nie dopuścić do przelewu krwi”.
„Tego rodzaju posługa chrześcijańska nie miała na celu przyciągnięcie kogoś do naszego Kościoła ani zrobić z kogoś grekokatolika” , a biskupi i księża UKGK „byli gotowi stać do końca ze swym narodem, nie pytając nikogo o to, do jakiego należy Kościoła czy jaką partię popiera” – podkreślił abp Szewczuk.
W tej sytuacji zarzucanie UKGK, jakoby wspierał jakąś część społeczeństwa ukraińskiego, oznacza „zaprzeczanie rzeczywistości w imię obcej nam ideologii, która również dzisiaj utrzymuje, iż na Ukrainie toczy się wojna domowa, a nie wojna z obcą agresją” – stwierdził hierarcha greckokatolicki.
Odpowiadając zaś na słowa rosyjskiego biskupa Hilariona o kontaktach UKGK i Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, abp Szewczuk zaznaczył, że są one utrzymywane w ramach Wszechukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych, do której należy także UKP Patriarchatu Moskiewskiego i oba Kościoły – „kijowski” i „moskiewski” – również prowadzą ze sobą dialog.
Na zakończenie zwierzchnik grekokatolików ukraińskich wyraził przekonanie, że gdyby przynajmniej hierarchowie kościelni zaprzestali wzajemnych ataków na siebie w wypowiedziach, oświadczeniach i orędziach, to już zrobiliby dużo, aby zapanował pokój i nie ginęły dzieci obu Kościołów.
Kresy24.pl/KAI
1 komentarz
Rosomak
13 maja 2015 o 01:21Natury Moskala habit nie zmieni.