Zwłoki Ukraińców sprzedają rodzinom po 20 dolarów, separatystów – po 10

Ukraina jest tradycyjnym obszarem dominacji obcej nam cywilizacji obozowej /turańskiej/. W cywilizacji tej handel ludźmi żywymi czy martwymi był i jest normą.

Trzeba po prostu zrozumieć, że inne wartości panują w naszej monarchicznej cywilizacji łacińskiej, a inne wartości panują w różnych innych cywilizacjach. Cywilizacje znajdują się jakby w ciągłej walce, ale zawsze na danym obszarze któraś dominuje. Przykładowo w Polsce i na Węgrzech dominuje monarchiczna cywilizacja łacińska i dlatego błyskawicznie i bez słów porozumiemy się z posiadającymi identyczną mentalność Węgrami, ale w Polsce monarchiczna cywilizacja łacińska jest z zaciekłością atakowana przez cywilizację talmudyczną, która jest jej największym wrogiem. Cywilizacja talmudyczna posiada silny ładunek nienawiści w relacjach międzyludzkich, jest hermetyczna wobec swoich członków a innych traktuje jak podludzi, czy raczej jak zwierzęta. Stosuje zasadę pragmatyczną „cel uświęca środki” pozwalającą bezkarnie zabijać, okradać, zniewalać, kłamać i dyktuje zakaz wybaczania zawarty w stosowanej zasadzie „oko za oko ząb za ząb”, itd. Nie ma miejsca szerzej tu o tym pisać, temat jest dobrze opracowany i są dostępne rzetelne komentarze talmudu.

W naszej monarchicznej cywilizacji łacińskiej panują Prawa Naturalne /Prawo do Życia, Prawo do Własności i Prawo do Wolności, które to wartości są w tej cywilizacji należne wszystkim ludziom niewinnym niezależnie od fazy życia/. Z Praw Naturalnych wywodzi się Dekalog, który w naszej monarchicznej cywilizacji łacińskiej obowiązuje zarówno prywatnie jak i w przestrzeni publicznej i zawsze. W cywilizacji obozowej Dekalog jest traktowany dość dowolnie i o ile w jakiej mierze obowiązuje prywatnie /choć turańscy Ukraińcy potrafili w imię „wyższych celów” okrutnie mordować członków własnej rodziny/, to w przestrzeni ponadprywatnej, np. w gromadzie czy na majdanie, obowiązuje pragmatyzm i „cel uświęca środki” tak samo zupełnie, jak w cywilizacji talmudycznej. Trzeba to dobrze zrozumieć, to co dla nas jest obłędem, dla nich jest czymś naturalnym, normalnym, wykształtowanym przez pokolenia protoplastów i dlatego oni dziwią się nam i traktują nas jak niebezpiecznych bo niezrozumiałych obcych, a my nie możemy zrozumieć, dlaczego oni są tacy okrutni. To są archetypy cywilizacyjne kształtowane przez co najmniej setki lat. Tego nie zmieni się ot tak, pod wpływem prędkiej gadaniny moralizatorskiej. To przechodzi w genach z pokolenia na pokolenie. Asymilacja do naszej monarchicznej cywilizacji łacińskiej normalnie trwa setki lat i to jeśli asymilowany ma dobrą wolę. Inaczej jeśli nawet formalnie jest „nasz”, to nie będzie czuł subtelności i niuansów naszej cywilizacji i stale jakby nieświadomie „słoma będzie wyłaziła z chodaków”, a to będzie działał nienawiścią do bliźnich, a to zechce stosować jakieś inne zasady z obcych nam czy wrogich nam cywilizacji.