Aleksandr Łukaszenka de facto uznał Krym za terytorium Rosji. Białoruski dyktator oskarżył nowe władze Ukrainy, że oddały część własnego terytorium bez walki i zapowiedział, że gdyby ktoś ośmielił się wejść na jego terytorium, walczyłby o każdy centymetr.
„Podstawowy sens polega na tym, że de facto to jest (Krym – przyp. red) obecnie terytorium Rosji. To jest część Rosji. Ostatni mój argument był taki. Powiedziałem im tak po męsku, gdybyście Krym uważali za swój, to byście walczyli. Powiem szczerze, jako głównodowodzący siłami zbrojnymi, gdyby ktoś, nie daj Boże, z południa lub ze Wschodu wstąpił na naszą ziemię, to będziemy walczyli za każdy centymetr” – oświadczył A. Łukaszenka, podczas swego orędzia do narodu i parlamentu Białorusi.
Następnie białoruski prezydent powiedział, że chociaż de facto Krym należy do Rosji, to de iure nadal należy do Ukrainy. Nie wykluczył jednak, że sytuacja prawna może się zmienić. „A kiedy mnie zapytano, czy to jest normalna sytuacja? Czy to mnie się podoba? Powiedziałem, że nie. To mi się nie podoba. Ale zadaję pytanie, dlaczego tak się stało?” – pytał retorycznie Łukaszenka.
Pytanie tylko, czy Białorusini rzeczywiście mieliby ochotę przelewać krew za ojczyznę. Z ostatnich badań przeprowadzonych przez „Białoruską pracownię analityczną” wynika, że ponad 65 procent społeczeństwa uznała aneksję Krymu za „zgodną z prawem i uzasadnioną”, a tylko 15 procent uważa działania Rosji za nielegalne.
Większość Białorusinów jest przeciwna sepratyzmowi na południowym-wschodzie Ukrainy, ale jednocześnie opowiada się przeciwko sankcjom Zachodu wobec Rosji, przeciwko podpisaniu przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i wystąpieniu jej ze Wspólnoty Niepodległych Państw.
Większość Białorusinów jest przekonana, że podobne działania Rosji, takie jak te wobec Ukrainy są na Białorusi nie możliwe. 73,3 procent respondentów uważa, że Białoruś i Rosja powinny żyć obok siebie jako państwa zaprzyjaźnione ale niepodległe z otwartymi granicami. Oby nie były to pobożne życzenia.
Kresy24.pl/zw.lt/belaruspartisan.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!