Białoruski prezydent zażądał od premiera Michaiła Miasnikowiczowi natychmiastowej poprawy sytuacji gospodarczej w kraju. Zagroził, że jeśli nie będzie ona widoczna jeszcze w I kwartale, „przebaczenia nie będzie”.
We wtorek odbyło się spotkanie poświęcone sytuacji gospodarczej w kraju. Aleksander Łukaszenka punktował rząd za wzrost długu zagranicznego, spadek eksportu, opłakaną sytuację przedsiębiorstw państwowych.
„Nie próbuję wyskoczyc i przesiąść się na inną tratwę, – cytuje slowa Łukaszenki agencja Belta. – Płyniemy na tej samej. Nie mogę dopuścić, żeby w kraju doszło do jakichś kataklizmów. U nas takie nie mogą się zdarzyć, z wyjątkiem jednego – stan gospodarki, w tym przypadku – przemysłu” – powiedział prezydent.
Głowa państwa udzielił premierowi Miasnikowiczowi nieograniczonych pełnomocnictw dla wprowadzenia natychmiastowych zmian, w tym kadrowych: „Róbcie to co uważacie za konieczne, żebyście mi późnieniej nie mówili, że coś się nie udało bo mieliście związane ręce” i ostrzegł premiera, że jeśli prognozowane na ten rok wskaźniki ekonomiczne nie zostaną osiągnięte to „przebaczenia nie będzie”.
Poirytowany brakiem sukcesów Łukaszenka powiedział, że niektórzy szefowie przedsiębiorstw zamiast wziąć się do roboty, szukają tylko sposobów jak przedstawić rzeczywistą sytuację na papierze, żeby dobrze wyglądało”.
Kresy24.pl
1 komentarz
Jacol
5 lutego 2014 o 13:24Nic z tego nie rozumiem. Już kiedy ten portal napisał o problemach fabryki produkującej, nie pamiętam, meble czy jakieś płyty drewniane zastanawiałem czy na tej Białorusi coś jest nie tak. Żeby prezydent przyjeżdżał do fabryki, zwalniał dyrektorów, groził ? Ciekaw jestem jaki tam jest ustrój w gospodarce. Jeżeli Baćko sam steruje gospodarką to niech ma pretensje do siebie. Łukaszenko daje premierowi 3 m-ce. Jasne, że po tym czasie lepiej nie będzie, czyli premier na out. Ale to i tak nic nie pomoże. Nowy premier będzie miał te same problemy.