Z badań Niezależnego Instytutu Badań Społecznych i Politycznych (NISEPI) wynika, że w IV kwartale 2013 roku, popularność urzędującego prezydenta Białorusi gwałtownie spadła. Z 42,6 % poparcia we wrześniu do 34,8 % w grudniu.
Ekspert instytutu Sergiej Nikolczuk w komentarzu dla portalu Naviny.by zauważył, że spadek popularności nie jest dla socjologów zaskoczeniem, ponieważ jest wynikiem pogarszającej się sytuacji gospodarczej kraju. – Minionej jesieni dochody ludności przestały rosnąć przy jednoczesnym wzroście cen towarów i usług. Do tego zapowiedzi niepopularnych w społeczeństwie decyzji; tj. podwyżka opłat mieszkaniowych, energii, wprowadzenie podatku samochodowego, a może nawet podatek „pasozytniczy” – czyli od osób nie zatrudnionych oficjalnie. Wraz ze spadkiem popularności Łukaszenki spada poparcie dla prowadzonej przez niego polityki. Tylko 31,9% Białorusinów uważa , że „sytuacja w kraju zmierza w dobrym kierunku”, 54,1 % ma przeciwne zdanie.
Wielu przeciwników reżimu odnosi się do badań sceptycznie; – Jaka przy dyktaturze socjologia – pada pytanie retoryczne. – Podczas wyborów i tak pojawią się liczby satysfakcjonujące wodza – przekonują liderzy opozycji, z zazdrością obserwując sondaże. – Denerwują ich dane, przekonuje ekspert centrum analitycznego „Strategia” Walery Korbalewicz.
Wzrost niezadowolenia społecznego nie przekłada się na zaufanie do liderów opozycji –Na pytanie; „ Jeśliby dziś odbyły się wybory prezydenckie , na kogo oddałby / oddałaby Pan/Pani głos?”, tylko 13,9% respondentów wskazało przedstawiciela opozycji. Większość wybrała „innego kandydata”. Innymi słowy, Białorusini nie postrzegają liderów opozycji jako alternatywy dla Łukaszenki.
Korbalewicz przekonuje, że spadek zaufania jest dla Łukaszenki bolesny; „Stalin i Hitler posiadali najpotężniejsze aparaty propagandowe, – mówi analityk, – chociaż nasuwa się pytanie: po co, skoro mieli obozy koncentracyjne?”. Nawet w krajach najbardziej niedemokratycznych, przywódcy pragną prawdziwej miłości ludu, mówi Korbalewicz. – Łukaszenka doszedł przecież do władzy jako prezydent całego narodu, trzeba pamiętać, że jego popularność w 1994 roku była ogromna, nawet sparaliżowani jechali na wózkach inwalidzkich żeby na niego zagłosować. Dlatego spadek popularności jest tak bardzo bolesny, godzi w jego miłość własną.
Wreszcie, jeśli mowa o manipulacjach przy liczeniu głosów, to dopisanie 20% głosów, to nie to samo co dopisanie 60%. Jeżeli popularność dyktatora spadnie poniżej pewnego minimum, to nawet w komisjach wyborczych będą się bali maczać palce w oszustwach, a i siły bezpieczeństwa nie będą miały ochoty pałkami wymachiwać, otoczenie prezydenta może zdecydować się na wymianę lidera – konstatuje ekspert.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!