W Ambasadzie Litwy w Warszawie odbyła się 11 grudnia prezentacja książki autorstwa dyrektora Instytutu Nauk Wojskowych Litewskiej Akademii Wojskowej, płk. dr. Gintautasa Surgailisa, „Uchodźcy wojenni i polscy żołnierze internowani na Litwie w czasie II wojny światowej”.
Autor skupia się w niej na losach żołnierzy polskich, którzy znaleźli się w niewoli litewskiej po 1939 roku. Zdaniem G. Surgailisa – i jest to jedna z głównych tez publikacji – ludzkie odruchy Litwinów wobec internowanych Polaków okazały się silniejsze niż urazy wynikające z przedwojennych konfliktowych stosunków polsko-litewskich.
Podczas prezentacji książki autor cytował list polskiego żołnierza internowanego na Litwie, który pisał, że nie spotkał się ze strony Litwinów ze złośliwościami i drwinami. „Rozumieją, co to znaczy dla żołnierza oddać broń i udać się na tułaczkę” – przytaczał słowa polskiego żołnierza Surgailis.
Jesienią 1939 na Litwie znalazło się 15 tys. polskich żołnierzy, którzy zostali internowani, i 25 tys. uchodźców cywilnych. „Dla żołnierzy litewskich zaskoczeniem były pełne ogromnego dystansu relacje między polskimi oficerami a szeregowcami. W obozie w Rakiszkach, gdy groziło, że szeregowcy zaatakują oficerów, podjęto decyzję o rozdzieleniu ich, by nie przebywali razem” – mówi płk dr G. Surgailis.
Litewski historyk zdaje sobie sprawę (tak twierdzi), że w jego książce mogą znaleźć się rzeczy nie do przyjęcia dla polskich czytelników, jednak on „przedstawia litewski ogląd sprawy”. „Być może pewne zachowania polskich żołnierzy mogą być uznawane przez Polaków za bohaterskie, ale były łamaniem litewskiego prawa i konwencji haskiej” uważa litewski historyk.
„Rząd litewski spotykał się z ciągłymi zarzutami Związku Sowieckiego, a szczególnie Niemiec, że zbyt liberalnie traktuje polskich internowanych żołnierzy” – mówił (chodziło m.in. o ucieczkę 2,5 tysiąca polskich żołnierzy z litewskich obozów dla internowanych). „Komendanci obozów, w których zdarzały się ucieczki, byli karani. Jednak tylko jeden spośród wszystkich komendantów z całą skrupulatnością stosował przepisy, a inni w różnym stopniu je ignorowali. Gdyby nie było przyzwolenia władz, z pewnością dyscyplina w obozach byłaby wyegzekwowana” – powiedział Surgailis, dodając, że trudno stwierdzić, czy rząd litewski po cichu pozwalał na ucieczki, chociaż dla Litwy utrzymanie internowanych Polaków było dużym ciężarem, więc być może władze wychodziły z założenia, jak komendant jednego z obozów, który miał powiedzieć, by polscy żołnierze uciekali, będzie ich mniej. Podkreślił, że władze litewskich obozów dla internowanych otrzymały od władz Litwy instrukcję, by nie przeciwstawiać się ucieczkom Polaków przez pierwsze trzy dni po wkroczeniu na Litwę Armii Czerwonej.
Surgailis dodał, że choć XX wiek obfitował w fakty i wydarzenia, które i Litwini, i Polacy chcieliby zapomnieć, to jednak „powinniśmy zrobić wszystko, aby zapamiętać historię taką, jaką ona naprawdę była”.
Kresy24.pl/ strefaksiazki.net., Wilonotek.lt, PAP
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!