W miniony piątek funkcjonariusze białoruskich służb specjalnych próbowali zatrzymać na terytorium Rosji jednego z menadżerów Białoruskiej Kompanii Potasowej, Dmitrija Samojłowa – poinformował dziennik„Izwiestia”. Białoruskie KGB nie przyznaje się do udziału w próbie porwania.
Do zadrzenia doszło w piątek 25 października na dworcu w Moskwie. Po wyjściu Samojłowa z pociągu, którym przyjechał z Sankt – Petersburga, pięciu funkcjonariuszy KGB w cywilu próbowało wyprowadzić go z dworca. Porwanie udaremniła rosyjska policja, która zaalarmowana przez biznesmena odbiła go z rąk białoruskich funkcjonariuszy KGB.
Sekretarz prasowy KGB RB Artur Strech oświadczył, że białoruskie służby specjalne nie mają nic wspólnego z incydentem w Moskwie; „Nie trzeba być profesjonalistą, żeby zauważyć absurdalność informacji rozpowszechnianej przez portale internetowe. To doniesienie nosi charakter prowokacyjny – powiedział Strech dodając, że zgodnie z prawem białoruskie KGB nie może prowadzić na terenie Rosji żadnych operacji.
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa nie została poproszona na razie przez służbę bezpieczeństwa koncernu „Uralkalij” o interwencję, ale pewnie to kwestia czasu. Rosyjska gazeta „Izwiestia”, powołując się na źródła w służbie „Uralkaliji”, napisała, że białoruscy kagebiści rezydujący w Moskwie, całodobowo obserwują i śledzą kilku menadżerów. Zachowują się przy tym bardzo swobodnie, widać, że czują się bezkarni, zupełnie tak, jakby byli na swoim terytorium, nawet nie próbują ukrywać swoich intencji – pisze dziennik.
Jak informuje rosyjska prasa, po incydencie na dworcu Leningradzkim w Moskwie, służba bezpieczeństwa „Uralkalija” zapewniła ochronę wszystkim pracownikom kompanii, wobec których białoruskie oragny bezpieczeństwa mogą przejawiać jakie kolwiek zainteresowanie. Według informatora gazety, istnieje duże ryzyko, że białoruscy kagebiścu znów podejmą próbę zatrzymania któregoś z nich.
Dmitrij Samojłow był szefem Białoruskiej Spółki Potasowej (BSP) – koncernu handlującego nawozami potasowymi. Przypomnijmy, od sierpnia trwa wojna potasowa z Rosją. Białoruś zarzuca stronie rosyjskiej próbę wrogiego przejęcia koncernu potasowego i narażenie białoruskiego skarbu państa na straty w wys. ok. 100 mln. dolarów, przez rosyjskich menadżerów stojących na czele rosyjskiego koncernu „Uralkalij”, będącego udziałowcem BSP.
Po zerwaniu przez rosyjski koncern „Uralkalij” współpracy z „Białoruską Spółką Potasową”, został aresztowany pod koniec sierpnia na lotnisku w Mińsku Władysław Baumgertner, dyrektor generalny firmy. Komitet Śledczy RB wszczął sprawę karną jeszcze przeciwko czterem współpracownikom BSP; Olegowi Pietrowowi, Konstantinowi Sołodownikowi, Igorowi Jewstratowi i Dmitrijowi Samojłowowi. Później sprawę karną wszczęto przeciwko głównemu akcjonariuszowi „Uralkalija” Sulejmanowi Kerimowi. Wszystkim zarzuca się nadużycia władzy i narażenie budżetu państwa na poważne straty.
Komitet śledczy FR przygotowuje teraz dokumenty ekstradycyjne Baumgertnera.
Kresy24.pl/izvestia.ru
1 komentarz
Marek Ząbkowski
9 maja 2014 o 19:54Informacjia dotyczac samoloty bezałogowego ktory zaginol w Polsce.Opis terenu.Przy ujsciu wody jak rzeki jest blisko most a obok niego domki wczasowe znajdujące sie przy lesie.Samolot bezałogowy znajdujie za domkami wczasowymi w kierunku lasu.A na koncu lasu jest droga asfaltowa idąc lekko pod groke i idac droga wychodzac z lasu widac pola.Las jest mieszany.W lesie mozna napotkac teren podmokly.To tyle .Pozdrawiam