Już niebawem prezydent Rosji będzie latać do pracy helikopterem. Pomysł miał udowodnić, że rosyjska władza troszczy się o społeczeństwo. Póki co, bardzo nie spodobał się Organizacji Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty, Nauki i Kultury.
Miało być tak: zatroskana władza nie chce przyczyniać się do zatrzymywania ruchu w zakorkowanej Moskwie, kiedy przejeżdża prezydencka kolumna, więc Władimir Putin będzie na Kreml przedostawać się drogą powietrzną.
Szkopuł w tym, że Kreml został wpisany na światową Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego, więc jakiekolwiek zmiany na jego terenie powinny być konsultowane z Komitetem Światowego Dziedzictwa.
Tymczasem Moskwa nie uznała za stosowne nawet poinformować, że na terenie kremlowskiego kompleksu będzie potężna inwestycja – lądowisko helikopterów za około 5 milionów euro. UNESCO dowiedziało się o tym dopiero teraz, mimo że przygotowania do realizacji projektu trwały przez cały rok.
Co gorsze, poważnym problemem mogą okazać się wibracje, jakie będą wywoływać helikoptery Mi-8 – a takimi właśnie ma się przemieszczać rosyjski wódz – które mogą uszkodzić historyczne budynki.
Czy Kremlowi grozi wpisanie go na Llistę Dziedzictwa Zagrożonego albo pozbawienie dotychczasowego statusu? Bardzo wątpliwe. Zapewne za jakiś czas sprawa ucichnie, a negocjacje będą trwały latami – szczególnie, że Rosja jest UNSECO bardzo potrzebna jako bogaty sponsor.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!