
Andrzej Poczobut podczas procesu. Fot: youtube.com/@daroha
Andrzej Poczobut, skazany na 8 lat ciężkich łagrów polski dziennikarz i działacz mniejszości polskiej, już piąte Boże Narodzenie spędził w niewoli. Nie wiadomo, czy proponowano mu wyjście na wolność w zamian za jakiś kompromis, ale fakt, że wciąż pozostaje za kratkami mówi wszystko – w obliczu presji, prób manipulacji i złamania, Poczobut nie ugina się przed reżimem Łukaszenki, jest niezłomny!
Jego postawa to dowód, że prawdziwa odwaga i wierność zasadom, nie podlegają negocjacjom. Nawet wobec najbardziej bezwzględnego reżimu.
Musieli to przyznać (choć nie wprost) nawet dwaj najsłynniejsi uciekinierzy z obozu demokratycznego Roman Pratasiewicz i Jurij Waskresienski, współpracujący dziś z obozem Aleksandra Łukaszenki.
Poczobut kategorycznie odmówił jakichkolwiek rozmów z tymi panami – postaciami wykorzystywanymi przez białoruską propagandę do „dialogu” z więźniami politycznymi.
Jak zauważa internetowa gazeta Nasza Niwa, dziwnym zbiegiem okoliczności, tego samego dnia, zarówno Protasiewicz, jak i Waskresienski opowiedzieli publicznie o swoich nieudanych próbach „dotarcia” do Poczobuta. Obaj przedstawiali się jako gotowi do rozmowy pośrednicy, jednak – według ich relacji – spotkali się z jednoznaczną odmową Polaka. I to dość dosadną.
Roman Protasiewicz, występując w programie propagandysty Ryhora Azaronka, przyznał, że próbował spotkać się z Andrzejem Poczobutem, lecz ten „kategorycznie odmówił”, a rozmowa zakończyła się natychmiast. Podobną wersję wydarzeń przedstawił Jurij Waskresienski w rozmowie z obrońcą praw człowieka Leanidem Sudalenką, opisując spotkanie w siedzibie Komitetu Śledczego w obecności polskiego dyplomaty. Jego relacja – pełna emocjonalnych ocen – tylko potwierdza, że Poczobut nie miał zamiaru uczestniczyć w żadnym scenariuszu pisanym przez reżim.
Choć obaj rozmówcy próbują przedstawiać sytuację na swoją korzyść, sens tych historii jest jasny: Andrzej Poczobut nie zgodził się na rolę narzędzia propagandy. Doskonale rozumie, że kontakty z osobami, które przeszły na stronę władzy i legitymizują represje, służyłyby wyłącznie interesom reżimu Łukaszenki.
Postawa Poczobuta – konsekwentna, godna i pozbawiona kompromisów – od lat stanowi symbol oporu wobec politycznych prześladowań. To właśnie za tę niezłomność został on uhonorowany Orderem Orła Białego, najwyższym polskim odznaczeniem państwowym, przyznanym przez prezydenta Nawrockiego jako wyraz uznania dla odwagi, wierności wartościom i obrony wolności słowa.
Czy i kiedy Andrzej Poczobut (skazany na 8 lat ciężkich łagrów) zostanie uwolniony, zależy wyłącznie od Aleksandra Łukaszenki, bo Poczobut to kluczowy więzień białoruskiego reżimu, z którego tak łatwo nie zrezygnują.
W czasach, gdy autorytarna władza próbuje łamać ludzi poprzez izolację, naciski psychologiczne i cyniczne „oferty dialogu”, postawa Andrzeja Poczobuta pokazuje, że nawet w więziennych murach można zachować wolność – wolność sumienia, honoru i prawdy.
ba za nashaniva.com










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!