Od średniowiecza krążyły plotki o bogactwie rodu Radziwiłłów. Komnaty zamku w Nieświeżu wyposażone były w drogie meble, a ściany zdobiły rzadkie perskie dywany. Zamek szczycił się przepastną biblioteką, liczącą ponad dwadzieścia tysięcy tomów, a także archiwami Wielkiego Księstwa Litewskiego. W zbiorach rodowych znajdowały się bogate kolekcje kryształów, monet, medali i broni, a także cacko – złote i srebrne, naturalnej wielkości posągi dwunastu apostołów.
Okazałość tego arcydzieła znamy z osiemnastowiecznych relacji. Wspomina o nim Nikołaj Repnin, osławiony destruktor polskiej państwowości, poseł w Rzeczypospolitej w latach 1764-1768.
Podczas swojej wizyty w zamku w Nieświeżu na początku lat 80. oczarowały go komnaty ozdobione obrazami najsłynniejszych włoskich i holenderskich artystów, antycznymi rzeźbami i cennym uzbrojeniem. Dodajmy, że był to zachwyt człowieka bywałego i zamożnego, którego chyba niewiele w życiu mogło zadziwić.
„Król August przybył do Nieświeża, aby odwiedzić Radziwiłła [Karola Stanisława zw. „Panie Kochanku” – red.]. Po kolacji dla 300 osób i wspaniałym pokazie fajerwerków, król zszedł do lochu, gdzie zobaczył sztabki złota ułożone aż do sufitu. Złoto wynosiło tam sto pudów, a wśród wszystkich złotych przedmiotów wyróżniało się dwunastu apostołów ze złota i srebra, hojnie wysadzanych klejnotami” – wspominał
Posągi miały około 165 cm wysokości i ważyły po 80 kg, co wskazuje na ich wydrążenie. Najwyraźniej były dziełem bizantyjskich jubilerów i wcześniej zdobiły komnaty bazsileusów w Konstantynopolu. Najprawdopodobniej dotarły do Radziwiłłów za pośrednictwem kupców genueńskich, z którymi magnaci utrzymywali bliskie stosunki handlowe.
Dlaczego więc trzymano te wspaniałe rzeźby w lochu? Apostołowie, początkowo eksponowani w Błękitnej Sali zamku, byli przedmiotem licznych prób kradzieży. Wtedy właśnie podjęto decyzję o ich lepszym ukryciu (w drugim, tajnym skarbcu) i wystawieniu woskowych replik. Być może ten fakt zrodził liczne wątpliwości i plotki: czy apostołowie rzeczywiście istnieli?
Spadkobiercą po bezpotomnie zmarłym w 1790 roku Karolu Stanisławie Radziwille został jego bratanek Dominik Hieronim, który w 1812 roku na czele pułku ułanów dołączył maszerujących na Moskwę wojsk napoleońskich,
W czasie zagłady Wielkiej Armii Litwa Dominik Hieronim Radziwiłł, zdając sobie sprawę, że car Aleksander I nie wybaczy mu zdrady, wysłał do marszałka zamku nieświeskiego Alberta Burgielskiego list, w którym nakazał, pod osłoną szwadronu tatarskiego, przewiezienie do Wilna części najcenniejszych dóbr, w tym apostołów. Pozostałe skarby miały zostać ukryte w jednym z podziemi pałacu w Nieświeżu, gdzie włoscy architekci stworzyli lochy wzorowane na podziemnych labiryntach włoskich klasztorów.
Jego plany pokrzyżował jednak zagon pułku dragonów z korpusu rosyjskiego generała Tuczkowa. Burgielski, w obliczu zbliżającego się wroga, przygotowane do wywozu skarby zamurował we wspomnianym labiryncie. Zadanie wykonała część ułanów z gwardii zamkowej, podczas gdy ich towarzysze broni zamku do ostatka. Burgielski został ranny i wzięty do niewoli. Początkowo nie chciał zdradzić płk Knorringowi, dowódcy rosyjskiego pułku kawalerii, który jako pierwszy wkroczył do zamku, gdzie ukryte są skarby. Uległ częściowo po torturach, zdradzając miejsca ukrycia cennych, ale nie najważniejszych artefaktów – w tym posągów apostołów. Słowem, Rosjanie, wywieźli to co wpadło im ręce (Burgielski oszacował zrabowane dobra na 10 mln zł). Nie wiadomo, czy wiadomość o tym dotarła do księcia Dominika, który pozostał przy Napoleona do samego końca i zginął w 1813 roku. Od tego czasu zarówno spadkobiercy Radziwiłłów, jak i różni badacze próbowali odnaleźć skarb. Nikt jeszcze nie odkrył tajemnicy dwunastu apostołów.
TB










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!