
Collage / screen
Rosgwardia zapomniała podstawową zasadę: każde regularne zachowanie ułatwia przeciwnikowi twoją likwidację.
W okupowanym przez Rosję mieście portowym Berdiańsk w obwodzie zaporoskim ukraińscy partyzanci przeprowadzili udany zamach bombowy na grupę funkcjonariuszy rosyjskiej Rosgwardii.
Ukraiński wywiad zaobserwował, że rosyjskie patrole regularnie spotykają się przy wjeździe do miasta pod wiszącym tam propagandowym billboardem i postanowił zastawić w tym miejscu pułapkę na okupantów.
Gdy późnym wieczorem 19 listopada ponownie pojawiły się tam trzy samochodowe patrole i funkcjonariusze jak zwykle ucinali sobie pod billboardem pogawędkę pod papieroska i coś mocniejszego, nastąpiła silna eksplozja. Nie jest jasne, czy była to zdalnie odpalona ukryta bomba, czy na grupę Rosjan naprowadzono drona. Raczej to pierwsze.
Straty wroga są dotkliwe: 5 funkcjonariuszy Rosgwardii zabitych na miejscu, 4 ciężko rannych, uszkodzony pojazd opancerzony Tigr i dwa policyjne pickupy. Na miejsce zjechało się dużo karetek pogotowia i wozów straży pożarnej, ale niewiele tam już było do ratowania.
Huk wybuchu było słychać w całym mieście. Początkowo mieszkańcy przestraszyli się, że dron trafił w jakiś obiekt energetyczny i nie będzie prądu. Potem jednak okazało się, że “to tylko bomba pozabijała rosyjskich policjantów”.
Zobacz także: Polityk z Rosji: Ocknijcie się w końcu! Gdyby nie Ukraina, armia Putina dawno byłaby w Polsce.
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!