Dwa tankowce należące do rosyjskiej „floty cieni” płoną na Morzu Czarnym w pobliżu cieśnin tureckich. Jeden z nich prawdopodobnie uderzył w minę. Poinformowała o tym gazeta „Izwiestia”, powołując się na turecką Generalną Dyrekcję Spraw Morskich,
Tureccy urzędnicy poinformowali o eksplozji na pokładzie tankowca „Kairos”, po której wybuchł ogromny pożar. Nie podali jednak, co mogło być przyczyną eksplozji.
„Bezpiecznie ewakuowaliśmy wszystkich 25 członków załogi i zabraliśmy ich do placówek medycznych na lądzie. Nie odnotowano żadnych obrażeń ani ofiar śmiertelnych” – podkreślono.
Załoga statku miała składać się głównie z Chińczyków. Na pokładzie nie było Rosjan.
Rosjanie twierdzą również, że w momencie zdarzenia tankowiec był pusty. Tureckie jednostki ratownicze są obecnie zaangażowane w gaszenie pożaru.
W następnym komunikacie poinformowano, że w pobliżu tureckiego wybrzeża płonie także tankowiec „Virat”.
„Nie znamy przyczyny incydentu. Istnieją niepotwierdzone doniesienia, że przyczyną była kolizja lub być może eksplozja. Następnie z maszynowni wydobywał się gęsty dym” – poinformowali tureccy urzędnicy.
W chwili publikacji 20-osobowa załoga statku oczekiwała na holownik, choć twierdzi się, że byli „bezpieczni”.
Według agencji Reuters oba tankowce należą do rosyjskiej „floty cieni”, wykorzystywanej do obchodzenia zachodnich sankcji naftowych. Co więcej, oba statki znajdują się już na listach sankcji.
„Według doniesień statek mógł trafić na minę i może zatonąć” – dodała agencja Reuters w odniesieniu do tankowca „Kairos”.
Opr. TB, t.me/izvestia











Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!