
Collage / fot: W.Szarifulin – TASS
Wypłata już czeka?
Premier Węgier Viktor Orban przybył 28 bm. do Moskwy na spotkanie z Putinem – donosi Reuters. Szef węgierskiego rządu do ostatniego dnia trzymał to w tajemnicy. Nie uprzedził o swoich planach nikogo w NATO, ani w Unii Europejskiej. Nie wiadomo, czy nie zataił tego nawet przed Amerykanami.
Orbanowi towarzyszy duża delegacja z ministrem spraw zagranicznych Peterem Szijjarto, doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Marcellem Biro i ministrem transportu Janoszem Lazarem.
Węgierski premier poinformował, że będzie rozmawiał z Kremlem o dostawach rosyjskiej ropy i gazu, po tym jak Stany Zjednoczone dały Węgrom na rok odroczenie od sankcji za sprowadzanie rosyjskich surowców. Media piszą też o możliwym zakupie przez węgierski koncern MOL akcji rosyjskiego Gazpromu i planach rozszerzenia współpracy z Rosją w energetyce jądrowej.
Orban potwierdził również, że poruszy kwestię “pokojowego uregulowania między Rosją i Ukrainą”.
Media zastanawiają się, z czyjego upoważnienia węgierski premier robi z siebie “negocjatora pokojowego” w sprawie Ukrainy? Chyba tylko z własnego bo nie reprezentuje w tej sprawie ani UE, ani – co oczywiste – władz w Kijowie. Nie przeszkadza mu to jednak udawać “ważnego mediatora” i oferować Budapesztu na miejsce kolejnego ewentualnego spotkania Putin-Trump.
Dla partnerów z Unii i NATO obecna wizyta Orbana w Moskwie to przykre zaskoczenie, ale w końcu nie przypadkiem jest on od dawna uważany za rosyjską “piątą kolumnę” w Europie. “Jedzie po kolejną wypłatę. Kiedyś przecież trzeba odebrać swoje 30 srebrników” – napisał ktoś na jednym z emigracyjnych rosyjskich forów.
Zobacz także: “Polska gotowa rozmawiać o ponownym zamknięciu granicy z Białorusią”.
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!