
Fot: facebook.com/kastus.shytal
Krajoznawca z Głębokiego, Kastuś Szytal odwiedził niewielką, liczącą około dwóch tysięcy mieszkańców miejscowość Nurzec-Stacja na Podlasiu, gdzie miało miejsce wydarzenie poświęcone historii lokalnej linii kolejowej. Jak opisuje w relacji cytowanej przez Naszą Niwę, doświadczenie to uświadomiło mu, jak ogromna przepaść dzieli dziś polskie i białoruskie społeczeństwo pod względem troski o lokalną historię i kulturę.
W białoruskich miejscowościach stojących przy tej samej linii takie spotkanie byłoby dziś nie do pomyślenia.
Wydarzenie zorganizowano w zabytkowym budynku dawnej stacji kolejowej, zbudowanej przez carat na linii kolejowej Bołogoje-Siedlce (budowa w latach 1902–1907) , który dziś należy do gminy.
Obiekt został starannie odrestaurowany i mieści się w nim centrum kultury oraz biblioteka. Jak zauważa Szytal, takie stacje, budowane według tego samego projektu, stały na każdej stacji czwartej klasy od Połocka do Siedlec.
W Królewszczyźnie stacja została wysadzona przez Niemców w lipcu 1944 roku podczas odwrotu. Ale w wielu innych miejscach – na przykład w Farinowie, Zagaciach, Ziabkach, Budsławiu, Kniagininie, Wilejce, Połoczanach, Bogdanowie, Juratyszkach, Gawie — takie stacje zachowały się w różnym stopniu (czasem znacznie przebudowane).
Białorusin pisze, że na kilka dni przed prezentacją, wysłał organizatorom link do albumu ze zdjęciami z budowy linii kolejowej Bołogoje-Siedlce w pobliżu Wilejki, który dostępny jest na stronach internetowych litewskich muzeów. Okazało się, że w Nurcu te zdjęcia nie były dotychczas znane.
Jak relacjonuje Szytal, jego osobiście zaskoczyła frekwencja. Na spotkanie przyszło około pięćdziesięciu osób — mieszkańcy wsi, byli kolejarze oraz goście z okolicznych miejscowości. Ludzie przynosili własne pamiątki: fragment rosyjskiej szyny z 1892 r., starą czapkę kolejarską, rodzinne dokumenty i fotografie.
Dyrektor centrum kultury, Marcin Korniluk, wygłosił wykład o historii kolei, pokazując stare mapy, zdjęcia i obalając popularne mity. W prezentacji wykorzystano także materiały, które Szytal przesłał organizatorom — archiwalne fotografie z okresu budowy linii kolejowej.
„U nas byłoby to niemożliwe” — gorzka refleksja z perspektywy Białorusi
To, co Szytala najbardziej uderzyło, to kontrast między tym wydarzeniem a realiami na Białorusi.
Według niego, na Białorusi, w takich miejscowościach jak Parafianowo, Królewszczyzna czy Podswile, stojących przy tej samej linii kolejowej, nie ma ludzi posiadających odpowiednią wiedzę, by prowadzić podobne spotkania, a nawet gdyby byli — nie ma szans, by w sobotni wieczór przyszło pięćdziesięciu mieszkańców zainteresowanych lokalną historią.
Jak wskazuje cytowany przez Naszą Niwę krajoznawca, sowiecki system, a następnie reżim Łukaszenki, doprowadziły do zaniku kultury pielęgnowania lokalnej pamięci historycznej i poczucia wspólnoty. Efektem jest głęboka luka, której nie da się dziś łatwo zasypać.

Budynek dworca kolejowego w Nurcu-Stacji przed renowacją. Fot: J.Janusz/ pl.wikipedia.org/creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/Bez zmian

Budynek dworca kolejowego w Nurcu-Stacji obecnie. Fot: facebook.com/kastus.shytal
ba na pods. nashaniva.com/facebook.com/kastus.shytal










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!