Jeśli Zachód zdecyduje się udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa, transfer zagranicznych wojsk i sprzętu wojskowego przez państwa europejskie w przypadku kolejnego ataku ze strony Rosji będzie długo opóźniony z powodu biurokratycznych procedur. Tak wynika z analizy przeprowadzonej przez dziennikarzy europejskiego portalu „Euractiv”.
Jak czytamy w artykule, wojna na Ukrainie pokazała, że szybkie przemieszczanie wojsk ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa. Jednak pomimo znacznych inwestycji we wzmocnienie infrastruktury obronnej, Unia Europejska nadal napotyka bariery biurokratyczne, które mogą spowolnić rozmieszczenie kontyngentów wojskowych na Ukrainie w przypadku zagrożenia.
Zwrócono uwagę, że w celu wzmocnienia zdolności obronnych Europy Komisja Europejska zaproponowała przeznaczenie 17,6 mld euro z budżetu UE na lata 2028–2034 na modernizację lub budowę nowej infrastruktury. Jednocześnie Komisja planuje przyspieszyć przemieszczanie wojsk i sprzętu w obrębie UE.
W artykule czytamy, że Komisja Europejska dokonuje obecnie przeglądu wszystkich przepisów w celu zaproponowania do połowy listopada szeregu środków mających na celu poprawę mobilności wojskowej. Według Jannika Hartmanna, pracownika naukowego NATO Defense College, przemieszczanie czołgów przez kontynent zależy od zdolności władz krajowych do szybkiego przetwarzania wniosków o tranzyt jednostek wojskowych.
Słowem, każdy kraj musi opracować zezwolenia na przewóz czołgów.
Przykładem Portugalia, oddalona od Ukrainy o ok. 41 godzin jazdy samochodem. Jjej armia prawdopodobnie potrzebowałaby kilku dni, jeśli nie tygodni, aby dotrzeć do Kijowa. Rzecznik portugalskich sił zbrojnych przypomniał, że aby przetransportować czołgi, każdy kraj, przez który przejeżdżają, musi wystawić zezwolenia.
Zwrócił też uwagę na to, że przewóz sprzętu to „niezwykle złożona operacja logistyczna”, ponieważ sprzęt jest transportowany drogą morską i lądową na platformach i ciężkich ciężarówkach.
Ogólnie rzecz biorąc, zauważa się, że administracje krajowe powoli przetwarzają wnioski. Według raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego z 2025 r., jeden kraj UE, którego publikacja nie wymieniła ze względów bezpieczeństwa, potrzebował 45 dni na wydanie zezwolenia na przekroczenie granicy. To o 40 dni dłużej niż standard pięciu dni roboczych uzgodniony przez Radę UE w 2018 roku.
W tym czasie, jak wynika z artykułu, niemiecki czołg Leopard 2, poruszający się z maksymalną prędkością 70 km/h przez osiem godzin dziennie, mógłby przemierzyć ponad połowę globu (około 25 200 km w 45 dni).
Według Hartmanna kontrole bezpieczeństwa mogłyby dodatkowo opóźnić przemieszczanie się wojsk. Dlatego, jak podkreślił, UE musi przejąć kontrolę nad tym limitem czasowym.
Maxime Cordet, pracownik naukowy Francuskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych i Strategicznych, zauważył, że liczba organów rozpatrujących wnioski różni się w zależności od kraju, co spowalnia ten proces. Ponadto nie ma jasnej podstawy prawnej określającej, jak kraje UE powinny przetwarzać takie dokumenty.
Hartmann dodał, że kraje nadal nie mają obowiązku rozpatrywania takich wniosków w krótkim czasie.
Jako jedno z możliwych rozwiązań wskazał wprowadzenie stałych zezwoleń dla krajów UE, co zmniejszyłoby liczbę kontroli granicznych. Jego zdaniem armie mogłyby po prostu z wyprzedzeniem powiadomić władze o przekroczeniu granicy, bez konieczności wypełniania za każdym razem nowych formularzy.
Przypadek szczególny stanowią Niemcy.
W artykule czytamy, że niemiecki system federalny ucieleśnia biurokrację leżącą u podstaw europejskiego problemu mobilności wojskowej. Według byłego zastępcy sekretarza generalnego NATO, Jamiego Shea, Niemcy są kluczowym ogniwem Sojuszu, pełniąc funkcję „centrum dystrybucyjnego między Północą a Południem” – od krajów bałtyckich i Polski po Włochy i Europę Południową.
To właśnie w Niemczech „kierowcy specjalnych konwojów wojskowych muszą składać wnioski o zezwolenie na przejazd do różnych krajów związkowych” – wyjaśnił francuski europoseł François Kalfon.
W ramach pierwszego kroku w kierunku zmniejszenia przeszkód biurokratycznych na przejściach granicznych, w 2024 roku Niemcy połączyły siły z Holandią i Polską, tworząc pierwszy „Korytarz Zaopatrzenia i Wsparcia”. Wkrótce potem uzgodniono pięć kolejnych stref mobilności wojskowej, w których uczestniczyły grupy państw NATO. System prawny UE nie jest dostosowany do współczesnych zagrożeń.
Podczas ostatniego szczytu przywódcy UE potwierdzili swoje wsparcie dla krajów wschodnich po tym, jak nieznane cele powietrzne wielokrotnie naruszały ich przestrzeń powietrzną. W artykule zauważono jednak, że biurokracja może utrudniać rozmieszczenie dodatkowych wojsk bliżej Rosji.
„Przemieszczanie się przez granice powinno zająć kilka dni, a najlepiej kilka godzin” – podkreślił litewski europoseł Petras Auštrevičius.
Według Shea kraje UE nadal funkcjonują w ramach pokojowego systemu prawnego, który nie jest dostosowany do współczesnych zagrożeń. Uważa on, że rządy mogą być zbyt powolne we wdrażaniu nowych przepisów i nie szkolić lokalnych celników, aby nadążali za najnowszymi procedurami.
Według Cordeta zróżnicowane postrzeganie zagrożeń w krajach UE może komplikować przemieszczanie wojsk w sytuacjach kryzysowych. Niektóre kraje mogą nawet odmówić wydania pozwolenia. Dodaje, że nadal nie jest jasne, dlaczego administracje krajowe nie są w stanie szybko przetwarzać dokumentów i co dokładnie utrudnia przejście na zharmonizowane procedury.
Przypomnijmy, Ukraina omawia z sojusznikami gwarancje bezpieczeństwa, które zostaną uruchomione w przypadku ustania działań wojennych. Jedną z rozważanych gwarancji jest rozmieszczenie na Ukrainie wojsk zagranicznych.
Prezydent Francji Emmanuel Macron, po wrześniowych spotkaniach „Koalicji Chętnych”, ogłosił, że 26 krajów zgodziło się wysłać lub sfinansować siły pokojowe na Ukrainę. „Siły te nie mają na celu prowadzenia wojny z Rosją, lecz zagwarantowania pokoju. Mają również wysłać strategiczny sygnał, aby zapobiec wznowieniu działań wojennych” – powiedział.
Rosja sprzeciwia się jednak rozmieszczeniu wojsk NATO na Ukrainie. „Każdy scenariusz zakładający obecność kontyngentu wojskowego NATO na Ukrainie jest niedopuszczalny i grozi niekontrolowaną eskalacją konfliktu” – oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
Opr. TB, euractiv.com











Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!