
Wybuch bomby. Fot. ilustracyjne via Pixabay
Minister obrony Belgii Theo Francken ostrzegł, że jeśli prezydent Rosji Władimir Putin zdecyduje się zaatakować stolicę państwa członkowskiego NATO, będzie to oznaczało koniec Moskwy. Francken podkreślił, że kraje zachodnie nie mogą pozwolić sobie na zastraszenie ze strony Kremla.
W wywiadzie dla belgijskiej gazety „De Morgen” minister został zapytany, czy obawia się możliwości uderzenia rakietowego w Brukselę. Francken odpowiedział zdecydowanie negatywnie, argumentując:
Nie, ponieważ wtedy [Putin – red.] uderzyłby w samoserce NATO, a my wymażemy Moskwę z mapy.
Zaznaczył jednocześnie, że wątpi, aby Putin odważył się na tak desperacki krok. Według belgijskiego ministra znacznie większe obawy budzą scenariusze w tzw. szarej strefie. Francken przywołał przykład potencjalnych prowokacji z użyciem „zielonych ludzików” w Estonii, którzy mogliby podżegać rosyjskojęzyczną mniejszość przeciwko „reżimowi nazistowskiemu”. Minister ostrzegł, że takie działania mogłyby doprowadzić do aneksji części terytorium estońskiego, zanim społeczność międzynarodowa zdążyłaby zareagować.
swi/pravda.com.ua










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!