Rakieta „Buriewiestnik”, którą Putin nazwał „produktem unikatowym”, to z jednej strony atrapa mająca na celu zastraszenie przeciwników, a z drugiej – bezsensowny projekt mający na celu defraudację środków budżetowych. Uważa tak ekspert wojskowy Jurij Fiodorow, który refleksjami na ten temat podzielił się na kanale YouTube „The Breakfast Show”.
„Buriewiestnik, krótko mówiąc, to duża rura ze skrzydłami, w której ukryty jest mały reaktor jądrowy… To bardzo niebezpieczna rzecz… Mam nadzieję, że Buriewiestnik, który według Gierasimowa [szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej – red.], przeleciał prawie 15 godzin, leciał bez głowicy jądrowej” – wyjaśnił Fiodorow.
Podkreślił też, że użycie „Buriewiestnika” jest bezcelowe, ponieważ jest to „stosunkowo powolna” rakieta. Według danych Gierasimowa podczas ostatniego testu przeleciała ona 14 tys. km w 15 godzin, co oznacza, że leciała z prędkością poddźwiękową – poniżej 1000 km/h. Fiodorow wyjaśnił, że taki obiekt jest stosunkowo łatwy do zestrzelenia.
„Po drugie, reaktor jądrowy znajdujący się w tej rurze nie jest osłonięty przed promieniowaniem radioaktywnym. Oznacza to, że jest on bardzo wyraźnie widoczny dla urządzeń obserwacyjnych zamontowanych na satelitach itp. Dlaczego jest to bezcelowe w porównaniu, powiedzmy, z rakietami balistycznymi? Główną zaletą rakiet balistycznych jest to, że są praktycznie niemożliwe do przechwycenia” – podkreśla analityk.
Wyjaśnił, że rakiety balistyczne mają bardzo dużą prędkość. Na przykład z Dakoty Północnej (USA), gdzie znajduje się baza sił powietrznych USA, taka rakieta dotarłby do Moskwy w 25 minut. W tym czasie, jak twierdzi Fiodorow, mogłaby zostać wykryta, ale „decydenci” nie mieliby nawet czasu, aby dotrzeć do swoich bunkrów, zwłaszcza gdyby atak nastąpił w nocy. Co więcej, dodał ekspert, tylko Izrael i USA mają systemy niszczenia takich rakiet balistycznych, podczas gdy Ameryka i Europa są dość dobrze zabezpieczone przed „Buriewiestnikiem”.
„Ogólnie rzecz biorąc, jest to typowy przykład tego, jak rosyjscy generałowie i szefowie kompleksu wojskowo-przemysłowego wmawiają Putinowi, który jest analfabetą w sprawach wojskowych i technicznych, celowość szalenie drogich i całkowicie bezsensownych projektów… Pierwszym z nich jest defraudacja [pieniędzy – red.]. Ponieważ osoby pracujące nad tymi projektami otrzymują ogromne sumy pieniądze, w tym pieniądze, które można ukraść. Ci ludzie doskonale znają tę technikę” – wyjaśnił.
Jeśli chodzi o Putina, dodał ekspert, to potrzebuje on „czegoś”, czym mógłby grozić całemu światu. Jednocześnie, jak sugeruje Fiodorow, zachodnie kierownictwo polityczne i wojskowe otrzymało już szczegółowe informacje na temat „Buriewiestnika”.
„I nie sądzę, żeby byli pod wrażeniem… Rosyjskie rakiety Jars są o wiele bardziej niebezpieczne…” – dodał.
„Krótko mówiąc, cała historia Buriewiestnika to z jednej strony oszustwo, a z drugiej rodzaj masowej defraudacji” – twierdzi analityk.
Przypomnijmy, że Putin ogłosił udane testy „unikatowej” rakiety jądrowej „Buriewiestnik”. O ich rezultacie poinformował go szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji Walerij Gierasimow. Odbyły się one 21 października. Rakieta przeleciała 14 tys. kilometrów i pozostawała w powietrzu ok. 15 godzin. Gierasimow oświadczył, że „Buriewiestnik” wykazał zdolność do omijania systemów obrony przeciwrakietowej, a Putin nazwał rakietę „unikatowym produktem, którego nie ma nikt inny na świecie”.
Opr. TB, youtube.com/@The_Breakfast_Show











1 komentarz
TL
27 października 2025 o 23:18dlatego tak szarpią Ukrainę bo cała mysl techniczna była kradziona z Ukrainy od ich
wykształconych inżynierów
kacapski zlepek plemion zwanych rosiją to hordy zapijaczonych złodziei albo pachołków
na nich harujacych