
„Ostatni Żyd z Winnicy”. Zdjęcie: Sharon Paquette / Archiwum Fotograficzne USHMM
Zdjęcie „Ostatni Żyd z Winnicy” stało się jednym z najsłynniejszych symboli Holokaustu: przedstawia mężczyznę siedzącego na skraju dołu wypełnionego ludzkimi zwłokami. Nad nim – celujący w niego z pistoletu niemiecki żołnierz w okularach. Wszystkiemu przyglądają się spokojnie koledzy – jakby patrzyli na. Zdjęcie zostało opublikowane po raz pierwszy podczas procesu Adolfa Eichmanna w 1961 roku, ale miejsce i czas jego wykonania pozostawały tajemnicą przez ponad pół wieku – donosi portal Meduza wskazując, że niedawno nastąpił punkt zwrotny w badaniu tej sprawy.
Pomogło szczęście i pomoc nowoczesnych technologii. Historyk Jürgen Matthaus z Muzeum Pamięci Holokaustu w Stanach Zjednoczonych zdołał dokładnie ustalić miejsce zdarzenia i podać nazwisko mordercy.
„Meduza” zwraca uwagę, że zdjęcia z frontu, przedstawiające sceny egzekucji i przemocy krążyły wśród żołnierzy Wehrmachtu, wymieniali się nimi między sobą, oficerowie tworzyli prywatne albumy. Dlatego w 1941 roku Reichsführer SS Heinrich Himmler zarządził, że utrwalaniem „wrażliwych tematów” zajmują się oficjalni fotokorespondenci. Nie pomogło. Żołnierze zdjęcia robili nadal i wymieniali się nimi jak trofeami.
Zdjęcie, które otrzymało tytuł „Ostatni Żyd w Winnicy”, zostało po raz pierwszy opublikowane w maju 1961 roku, podczas procesu Adolfa Eichmana, byłego obersturmbannführera SS, odpowiedzialnego za „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”. Agencji UPI przekazał były więzień obozu koncentracyjnego Al Moss, wyjaśniając, że chce, aby ludzie wiedzieli o tym, co działo się za czasów Eichmanna.
Według Mossa zdjęcie trafiło w jego ręce w maju 1945 roku w Monachium, gdzie znalazł się wkrótce po wyzwoleniu. Według jednej z wersji zdjęcie zostało zrobione w okupowanej Polsce, ale na przykład w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych zdjęcie opisano jako zrobione w Terezinie, w Czechosłowacji, gdzie znajdował się jeden z obozów koncentracyjnych.
Pochodzenie zdjęcia nie jest ustalone. Według niektórych źródeł zostało ono znalezione przy martwym niemieckim żołnierzu, według innych – w albumie członka Einsatzgruppen. Na odwrocie zdjęcia znajdował się napis „Ostatni Żyd w Winnicy”.
Przez lata nie było wiadomo, czy rzeczywiście zostało ono wykonane w Winnicy i kto jest jego autorem.
„Meduza” przypomina, że siły Wehrmachtu zajęły Winnicę i Żytomierz w lipcu 1941 roku i kontrolowały je aż do marca 1944 roku, kiedy to Winnica została zajęta przez Armię Czerwoną. Niemal natychmiast po rozpoczęciu niemieckiej okupacji rozpoczęto konfiskatę mienia ludności żydowskiej i wysyłanie ludzi do pracy przymusowej, a już pod koniec lipca w mieście rozpoczęły się masowe mordy na Żydach.
Około 15 tysięcy Żydów w Winnicy zostało zabitych podczas dwóch masowych egzekucji we wrześniu 1941 roku i w kwietniu 1942 roku. Przed wojną ludność żydowska Winnicy liczyła około 30 tysięcy osób, chociaż około połowa z nich opuściła miasto przed przybyciem Niemców. Przy życiu pozostało około tysiąca Żydów, których uznano za niezbędnych do pracy w mieście. Do lata 1943 roku prawie cała ludność żydowska na tym terenie została zamordowana.
Nowe informacje na temat zdjęcia udało się znaleźć w 2023 roku. Wtedy historyk Jürgen Matthaus odkrył jedną z kopii zdjęcia wśród dokumentów oficera Wehrmachtu, Austriaka Waltera Materny. Materiały te – kilka pudeł i teczek z dokumentami – znalazł w kontenerze na śmieci w Wiedniu nieznany mężczyzna, a w 2021 roku jego znajomy, również pragnący pozostać anonimowy, przekazał znalezisko do Muzeum Pamięci Holokaustu. Wyniki badań tych dokumentów Matthaus przedstawił w artykule opublikowanym w czasopiśmie naukowym Holocaust and Genocide Studies pod koniec 2023 roku.
W dzienniku Materny zdjęcie zostało podpisane jako „Egzekucja Żydów w cytadeli berdyczowskiej. 28 lipca 1941 r.”. Dzięki temu udało się ustalić, że zdjęcie zostało zrobione nie w Winnicy, lecz w Berdyczowie, oddalonym o 70 kilometrów. Potwierdziły to dodatkowo notatki sierżanta Wehrmachtu Heinza Bayera, w którego albumie znaleziono tę samą scenę, sfotografowaną z innej perspektywy.
Aby ustalić dokładne miejsce kaźni, do akcji włączył się wolontariusz Bellingcat OSINT, York-Olaf Schumacher. Porównał zdjęcie z archiwalnymi nagraniami i współczesnymi zdjęciami satelitarnymi i ustalił, że miejscem egzekucji był teren dawnej cytadeli w Berdyczowie.
W 2025 roku Matthaus otrzymał nowe informacje: po publikacji jego odkrycia, czytelnik niemieckiej gazety „Die Welt” napisał do niego, że żołnierz na zdjęciu przypomina mu jego wuja. Podane przez niego informacje biograficzne pozwoliły historykowi ustalić, że rozstrzeliwał Jakobus Onen, podoficer SS, który służył w Einsatzgruppe S i zginął z rąk partyzantów w 1943 roku.
Aby ostatecznie potwierdzić tożsamość, badacze z Bellingcat wykorzystali sztuczną inteligencję – Amazon Rekognition, system porównujący twarze na zdjęciach. Zgodność zdjęć rodzinnych Onena z mężczyzną na słynnym zdjęciu wyniosła 98-99%, co praktycznie wyklucza zbieg okoliczności.
Dzięki temu po ponad 80 latach potwierdzono miejsce egzekucji i nazwisko zabójcy, ale tożsamość Żyda, którego zastrzelił na zdjęciu, pozostaje nieznana.
ba za meduza.io










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!