
Aleksandrowi Łukaszence prezentowany jest dron „Mirotworiec” na poligonie Obuz-Lesnowski pod Baranowiczami, 21 października 2022 roku. Fot. „Pul Pierwogo”
Białoruś stała się drugim — po Ukrainie — krajem najbardziej narażonym na rosyjskie drony bojowe. W ciągu ostatnich 14 miesięcy nad jej terytorium przeleciało co najmniej 700 dronów, z których część eksplodowała, wywołując zniszczenia. Mimo, że niebo nad Białorusią przestało być „spokojne” ponad rok temu, to reżim Łukaszenki milczy.
Swoboda oszacowała, że w ciągu ostatnich 14 miesięcy w białoruskiej przestrzeni powietrznej zarejestrowano około 700 dronów, lecących z terytorium Ukrainy lub Rosji.
Eksperci nie mają wątpliwości: to nie są ukraińskie drony. Ich trajektorie, cel ataków i czas lotów wskazują na Rosję.
Pierwsze drony zaczęły latać nad Białorusią w lipcu 2024 roku. Przez trzy dni z rzędu ich trajektorię śledziły ukraińskie i białoruskie kanały monitoringu. Od tego czasu rosyjskie drony nawiedzają Białoruś niemal regularnie, najczęściej zbiegając się z masowymi atakami lotniczymi na Ukrainę.
Tymczasem kanały monitorujące loty dronów na Białoruś poinformowały, że jeden z dronów zdołał przelecieć nawet 350 km do obwodu witebskiego. Kolejny spadł i eksplodował w rejonie oktiabrskim obwodu homelskiego.
29 sierpnia 2024 roku odnotowano pierwszy prawdopodobny przypadek zestrzelenia drona kamikaze, znanego jako „Szached”, przez białoruski myśliwiec na południu obwodu homelskiego.
Jak podaje Swaboda, statystyki na 2024 r. – 395 dronów – znane są z informacji monitoringu „Białoruski Gajun”. 16 sierpnia Andriej Łukjanowicz, dowódca Sił Powietrznych i Obrony Powietrznej Białorusi, tak mówił o liczbie dronów w 2025 r .
„Ponad trzysta naruszeń granicy państwowej naszego kraju. Dotyczy to głównie bezzałogowych statków powietrznych, które naruszają granicę, niestety, na granicach południowych, bo sytuacja tam jest trudna” – powiedział Łukjanowicz w wywiadzie dla gazety „SB – Białoruś Dzisiaj”.
Dla porównania: od 9 do 10 września nad Polskę przyleciało ponad dwadzieścia dronów. Rosyjskie drony zauważono dwukrotnie na Litwie i w Mołdawii, a po jednym na Łotwie, w Estonii i Rumunii.
Władze białoruskie nie komentują zdecydowanej większości przypadków. Dlaczego Mińsk milczy — czy dlatego, że nie kontroluje sytuacji? A może dlatego, że nie chce przyznać, że Kreml używa białoruskiego nieba jak własnego?
ba za svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!