
Fot. The White House – Twitter (Wikipedia), domena publiczna
Stany Zjednoczone rozważają przekazanie Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk o zasięgu 2500 kilometrów, co oznaczałoby znaczące wzmocnienie zachodniego wsparcia militarnego. Wiceprezydent J.D. Vance potwierdził w niedzielę, że administracja analizuje prośbę prezydenta Zełenskiego złożoną podczas spotkania z Trumpem w Nowym Jorku.
Propozycja zakłada sprzedaż pocisków europejskim sojusznikom, którzy następnie przekazaliby je Kijowowi. Tomahawki umożliwiłby Ukrainie atakowanie celów głęboko na terytorium Rosji, co wcześniej skłaniało Trumpa do odrzucania podobnych próśb.
Decyzja ma być odpowiedzią na odmowę Putina podjęcia poważnych rokowań pokojowych. Vance podkreślił rosnącą frustrację Waszyngtonu rosyjską polityką wojenną, stwierdzając że Rosja „musi obudzić się i przyjąć rzeczywistość”.
Dyskusja toczy się w momencie, gdy Kijów podnosi się po jednym z najintensywniejszych bombardowań ostatnich miesięcy. Nocny atak trwający 12 godzin zabił co najmniej cztery osoby, w tym 12-letnią dziewczynkę. Rosyjskie drony i pociski uderzyły w budynki mieszkalne, infrastrukturę cywilną i instytut kardiologiczny w stolicy.
swi/kyivpost.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!