
Collage / Kresy24.pl
Dla Białorusi to może dobra wiadomość, ale nie dla Ukrainy.
Już od 10 dni nad Białoruś nie wleciał żaden rosyjski dron, mimo że kolejne stada Shahedów nieustannie są wystrzeliwane na graniczące z nią ukraińskie obwody. Rosjanie robią to nie tylko w nocy, jak dotychczas, ale także rano i w dzień, niemal całą dobę – informuje monitoringowy kanał Flagshtok.
Ostatni raz 3 rosyjskie drony nad Białorusią widziano na e-Radarze 14 września – pod Homlem i Łojowem. Wcześniej wlatywały tam one niemal codziennie, czasem pomyłkowo, a czasem strącone z kursu przez ukraińskie systemy walki radio-elektronicznej.
Wiele z nich się rozbiło, część ponownie zawracała nad Ukrainę, a część została strącona przez białoruską obronę powietrzną. Szereg razy Białorusini musieli podrywać w tym celu swoje myśliwce i śmigłowce.
Najwyraźniej Rosjanie coś poprawili, albo zmienili taktykę – oceniają eksperci. A może Shahedy stały się bardziej odporne na ukraińskie systemy zakłócania? To akurat nie byłaby dobra wiadomość dla Ukrainy.
Zobacz także: Ukraina: atakujcie dalej, nam to pasuje! Ludzie Putina: to nasza klęska.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!