Demografowie ostrzegają, że wojna będzie wpływała na strukturę wiekową Ukraińców przez dziesięciolecia.
„Ukraina straciła już znaczną część swojej populacji z powodu odpływu migracyjnego i wojny. Osoby w wieku 18–22 lat to nie jedyna grupa wiekowa, która wyemigrowała. Wyemigrowały również osoby poniżej 18. roku życia. Tak więc w rzeczywistości te „luki” będą się utrzymywać przez bardzo długi czas. Tak jak w naszej obecnej piramidzie wiekowej ludności Ukrainy, widzimy na przykład wpływ II wojny światowej” – zauważyła Lidia Tkaczenko, czołowa badaczka w Instytucie Demografii i Badań Społecznych im. Mychajły Ptuchy Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.
Tkaczenko, wypowiadając się w telewizji „Kyiiw24”, zauważyła, że katastrofalne wydarzenia, takie jak wojna, zwłaszcza gdy trwa długo, będą miały długotrwały wpływ na strukturę wiekową populacji.
Według niej długoterminowe prognozy, m. in. te opracowywane przez ONZ dla populacji wszystkich krajów, opierają się na założeniach inercyjnych. Tam prognozy dotyczące wskaźnika urodzeń opierają się na kilku scenariuszach. Oznacza to, że wszystko zależy od wskaźnika urodzeń.
„Ale dla Ukrainy największym problemem demograficznym jest zbyt krótka oczekiwana długość życia – zbyt wiele osób umiera przedwcześnie. Oczekiwana długość życia była niższa jeszcze przed wojną i przed pandemią. Teraz, w czasie wojny, sytuacja znacznie się skomplikowała – wskaźniki spadły jeszcze bardziej, a sytuacja mężczyzn jest znacznie gorsza, ponieważ mężczyźni bezpośrednio uczestniczą w walkach. Dojdzie do znacznego ubytku mężczyzn w wieku poborowym” – zauważyła Tkaczenko.
Zgodziła się, że migracja może znacząco zmienić sytuację demograficzną kraju we współczesnym świecie. W przypadku Ukrainy wszystko będzie zależało od tego, jak zakończy się wojna i co dalej wydarzy się w kraju.
Tkaczenko zauważyła, że na pewno nie wszyscy wyjadą z Ukrainy, ponieważ ludzie niełatwo decydują się na zmiany w swoim życiu. Należy również wziąć pod uwagę, że ci, którzy wyjechali do krajów europejskich i mają zapewnioną ochronę, nie wszyscy będą mogli tam pozostać, nawet jeśli bardzo tego chcą. Według niej wszystko zależy od tego, czy ukraińskie władze będą miały jakąś strategię rozwoju i czy zaistnieją perspektywy szybkiej odbudowy kraju, bo w gruncie rzeczy Ukrainę trzeba odbudować od podstaw.
„Jeśli chodzi o pomysł, że otworzymy granice i ktoś do nas bardzo szybko przyjedzie… Wiecie, migranci zarobkowi nie wyjeżdżają do biednych krajów. Migranci nie wyjeżdżają do biednych krajów w ogóle. Jadą za pieniędzmi. W rzeczywistości może się zdarzyć, że po otwarciu granic dla wszystkich nastąpi jeszcze większy odpływ ludności, bo wyjadą, jeśli nie całkowicie, to za pracą. A migranci nie przyjadą do biednego kraju” – wyjaśniła.
Przypomnijmy, niedawno dziennik „The Washington Post” poinformował, że gwałtownie spada populacja Ukrainy, co może mieć poważny wpływ na kondycję gospodarczą kraju, stabilność polityczną, skład etniczny i zdolność do prowadzenia wojny w przyszłości. Zauważono, że według oficjalnych szacunków liczba ludności Ukrainy, wliczając terytoria okupowane, wynosi obecnie nieco poniżej 36 mln. Są to jednak dane szacunkowe, które mogą być niższe.
Amerykańscy dziennikarze zauważyli, że jeśli trendy demograficzne się utrzymają, populacja Ukrainy ma do połowy stulecia wynosić ok. 25 mln i zaledwie 15 mln do 2100 roku.
Opr. TB, youtube.com/@KYIV24live
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!