Wczoraj wojska ukraińskie zniszczyły na Krymie dwa rzadkie rosyjskie samoloty-amfibie Be-12 „Czajka”, co jest bolesną stratą dla Rosji. Sprawę wyjaśnił na antenie Radia NW ekspert ds. rynku lotniczego Bohdan Dolince.
„Te samoloty były zdolne do wykonywania istotnych misji, w tym patrolowania wód morskich. Dotyczy to również zdolności wykrywania celów nawodnych, oraz podwodnych. Utrata tych samolotów znacznie ograniczy zdolność Rosji do szybkiego wykrywania i zwalczania bezzałogowych jednostek pływających. Oznacza to, że w kolejnych etapach będziemy świadkami skuteczniejszego i wydajniejszego działania ukraińskich bezzałogowych platform morskich” – wyjaśnił.
Ekspert dodał, że Rosja nie ma już wielu takich samolotów. Ich produkcję rozpoczęła w latach 60. XX wieku. Dolince uważa, że Rosja nie będzie w stanie budować nowych samolotów tego typu.
„Biorąc pod uwagę, że tylko sześć samolotów było gotowych do walki, niektóre z nich zazwyczaj przechodzą konserwację lub naprawy. Zazwyczaj liczba samolotów dostępnych do misji bojowych nie przekracza 60% ogólnej liczby posiadanych. Oznacza to, że Rosja mogła faktycznie utracić 50% zdolności do monitorowania przestrzeni nawodnej i podwodnej w zasięgu do 600 km. Jest to promień bojowy, dla którego ten samolot został w zasadzie zaprojektowany” – wyjaśnił Dolince.
Przypomnijmy, wczoraj żołnierze Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy zniszczyli dwa rzadkie rosyjskie samoloty-amfibie Be-12 „Czajka”. Samoloty te są wyposażone w drogi sprzęt przeznaczony do wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych.
Analitycy portalu „Defense Express” zauważają, że zniszczenie tych samolotów może wskazywać na przygotowania Ukrainy do operacji z użyciem nowego podwodnego drona „Tołoka”.
Opr. TB, youtube.com/@radioNVua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!