
Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz podczas prezentacji programu “Tarcza Wschód”. 27.05.2024 r. Fot: MON
16 września w przestrzeni publicznej zawrzało po ujawnieniu przez Rzeczpospolitą, że podczas ataku dronowego Rosji z 9 na 10 września 2025 roku, i prób ich unieszkodliwienia przez polskie wojsko, jedna z polskich rakiet wystrzelonych przez F-16 uderzyła w dom mieszkalny w miejscowości Wyryki na Lubelszczyźnie. Informacja wywołała falę komentarzy, a do sprawy odniósł się już wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak podała Rzeczpospolita, do feralnego zdarzenia miało dojść w zeszłym tygodniu podczas naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. W trakcie próby ich zestrzelenia przez polskie siły powietrzne, jeden z wystrzelonych pocisków – najprawdopodobniej z myśliwca F-16 – uderzył w prywatny dom w Wyrykach.
Lokalna prokuratura w Lublinie miała już zidentyfikować szczątki aż 17 dronów, jednak nie ujawniono żadnych oficjalnych informacji na temat obiektu, który spadł na budynek mieszkalny. Z tego powodu opinia publiczna domaga się większej transparentności i jasnych odpowiedzi.
Dodatkowe kontrowersje wywołała wymiana zdań pomiędzy Ministerstwem Obrony Narodowej a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego na platformie X (dawniej Twitter). BBN zarzuciło resortowi brak przejrzystości i niepełny przepływ informacji, co jeszcze bardziej zaostrzyło debatę publiczną.
Wieczorem 16 września głos w sprawie zabrał szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz. W swoim oświadczeniu opublikowanym na platformie X podkreślił, że wszystkie procedury zostały zachowane, a analiza działań jest w toku.
„Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Maciej Klisz przekazał wszystkie informacje oraz wnioski płynące z analizy działań podjętych w wyniku naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. O zdarzeniach poinformowani zostali przedstawiciele @BBN_PL, @SztabGenWP oraz resortu obrony. Za pełne wyjaśnienie tych zdarzeń odpowiadają służby, a działania są prowadzone zgodnie z procedurami. Efekty i wnioski zostaną przekazane po jego zakończeniu” – napisał wicepremier.
Kosiniak-Kamysz zdecydowanie odrzucił również oskarżenia o próbę zatuszowania incydentu.
„Sugestie o próbach utajnienia lub przemilczania powyższych zdarzeń są kłamstwem. Wojskowi i służby wykonują swoją pracę wzorowo, a pełną odpowiedzialność za straty powstałe w wyniku bezprecedensowej rosyjskiej prowokacji ponosi agresor” – dodał.
Sprawę skomentował na antenie Polsat News, zastępca Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał broni dr inż. Karol Dymanowski.
Podkreślił, że incydent jest wyjaśniany, ale nie wolno zapominać, że niezależne od tego, jaka była przyczyna bezpośrednia zniszczenia tego domu, praprzyczyną była nieuzasadniona i niemająca precedensu rosyjska ingerencja w polską przestrzeń powietrzną – zaznaczył.
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim generał dopuścił, że może być wiele przyczyn, że rakieta nie trafia w ce;
– Zaczynając od jakichś wad fabrycznych, poprzez kwestie niewłaściwego nakierowania rakiety na cel oraz różnych innych przyczyn pobocznych, które mogły w trakcie lotu rakiety wpłynąć na jej tor lub na zachowanie celu – wyjaśnił.
Obecnie trwa oficjalne postępowanie wyjaśniające. Z informacji medialnych wynika, że sytuacja była efektem nadzwyczajnego zagrożenia, a działania wojska miały na celu neutralizację realnego niebezpieczeństwa. Jednak dla wielu obywateli – zwłaszcza mieszkańców regionu – kluczowe jest, aby dokładnie poznać przyczyny incydentu.
MON podał w komunikacie 16 września, że niezależnie od ostatecznych ustaleń organów państwa zniszczony dom w m. Wyryki zostanie odbudowany na koszt państwa. Niepotrzebne są zatem zbiórki na ten cel.
ba/polsatnews.pl/com/KosiniakKamysz/zdjęcie ilustracyjne: x.com/terytorialsi
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!