„Mamy ojczyznę, mamy żółto-niebiesko flagę, tryzub, ale ukraińskiej Ukrainy nie mamy, bo ta Ukraina, to nie jest nasza Ukraina, to Ukraina nie tych, którzy o nią walczyli i za nią cierpieli” – mówił podczas wiecu Biłohorszczy syn Romana Szuchewycza.
Wczoraj (5 marca) we wsi Biłohorszcza koło Lwowa odbyły się uroczystości poświęcone pamięci Romana Szuchewycza. Podczas wiecu przewodniczący Rady Miasta Lwowa – Andrij Sadowyj opowiedział się za podniesieniem dopłat do emerytur dla weteranów UPA do kwoty 1tysiąca hrywien.
Tym samym pod znakiem zapytania postawił gorące wezwania Jurija Szuchewycza, syna komendanta UPA, który podczas wystąpienia podkreślał, że „ci, któtzy walczyli o niezależność, nie myśleli o środkach do życia ani o posadach.”
„63 lata minęło od dnia walki, w której zginął Roman Szuchewycz. 63 lata to całe pokolenie, ale my nie mamy tej Ukrainy, o którą walczyli. Dlaczego? Bo dzisiaj chodzimy do cerkwi, modlimy się, przychodzimy na wiece, bijemy się w piersi i mówimy o swoim patriotyzmie, o oddaniu dla ojczyzny, a potem o wszystkim zapominamy. Nasze serca skamieniały” – mówił Szuchewycz.
„Oni uważali za honor i dumę chwycić w dłonie broń i oddać życia za wolność Ukrainy. Czy Bóg da wam Ukrainę, jeżeli wy prosicie go o pieniądze?” – pytał, dodając, że winę za to, jaka jest dzisiaj Ukraina, ponoszą wszyscy Ukraińcy.
„Zwracam się do młodzieży: nie zapominajcie, że w wasze ręce oddana będzie przyszłość Ukrainy i jeżeli nie będziecie podążać za ideałami tych bohaterów, to Ukraina taka pozostanie. Pragnę, żeby była wielka, potężna, silna i żebyście byli z niej dumni , ale aby tak było, trzeba ją kochać całym sercem” – powiedział Jurij Szuchewycz.
Kresy24.pl/ukrainaonline, zaxid.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!