Czescy żołnierze powinni uczestniczyć w operacji stabilizacyjnej, jeśli na Ukrainie zostaną rozmieszczone zagraniczne siły pokojowe. Stwierdził to prezydent Czech Petr Pavel, zaznaczając, że jego kraj wspiera Ukrainę od początku wojny.
Prezydent podkreślił, że konkretne zaangażowanie czeskich sił pokojowych będzie zależało od formuły porozumienia.
„Istnieje pomysł utworzenia strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż linii frontu. Taka strefa będzie podlegać nie tylko nadzorowi technicznemu, ale także fizycznemu. Prawdopodobnie dojdzie również do określonego rozmieszczenia sił międzynarodowych” – powiedział.
Prezydent Czech dopuścił ustępstwa terytorialne ze strony Ukrainy, które prawdopodobnie będą zgodne z interesem Kijowa, choć będą naruszać prawo międzynarodowe.
Jak dodał rzecznik czeskiego Ministerstwa Obrony David Šima, jeśli w skład kontyngentu wejdzie czeska armia, mogłoby to obejmować na przykład szkolenie ukraińskich żołnierzy lub pomoc w rozminowywaniu.
Przypomnijmy, w pierwszych miesiącach br. państwa wchodzące w skład tzw. koalicji chętnych ustaliły, że siły pokojowe na Ukrainie będą obejmować sojusznicze siły powietrzne i marynarkę wojenną. Samoloty i dodatkowe jednostki naziemne miałyby stacjonować w Polsce i Rumunii.
Jednocześnie przedstawiciel brytyjskiego premiera poinformował, że w skład „koalicji chętnych” wchodzi już 30 państw, a wiele z nich jest gotowych wysłać swoje wojska na Ukrainę. Jednak minister sił zbrojnych tego kraju, Luke Pollard, stwierdził, że Wielka Brytania nie wyśle sił pokojowych na Ukrainę bez gwarancji bezpieczeństwa ze strony Stanów Zjednoczonych.
Opr. TB, UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!