
Propagandyści Kremla Dmitrij Sołowjow i Olga Skabajewa. Fot: printscreen
Rosyjska propaganda wyraźnie zaostrza retorykę wobec prezydenta USA, przedstawiając wizję wojny jądrowej jako narzędzie szantażu wobec Zachodu. A wszystko po „ultimatum”, jakie przedstawił Donald Trump 14 lipca podczas spotkania z szefem NATO Markiem Rutte.
Trump – przypomnijmy, po raz kolejny wyraził swoje rozczarowanie Rosją i obiecał nałożyć na nią „bardzo wysokie cła”, jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie pokojowe.
„Jesteśmy z nich (Rosji) bardzo, bardzo niezadowoleni. A jeśli nie dojdziemy do porozumienia w ciągu 50 dni, nałożymy bardzo wysokie cła, około 100%. Nazywacie je cłami wtórnymi (cłami wobec partnerów handlowych Rosji – red.)” – dodał.
Trump ogłosił również porozumienie między USA i NATO, na mocy którego dostawy amerykańskiej broni na Ukrainę będą finansowane przez europejskich sojuszników.
Tymczasem wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji, były prezydent Dmitrij Miedwiediew lekceważy te groźby, nazywając je „teatralnym ultimatum”, które władze Moskwy ignorują.
Trump postawił Kremlowi teatralne ultimatum. Świat zadrżał w posadach, spodziewając się konsekwencji. Wojownicza Europa była rozczarowana. Rosja nie zwróciła na to uwagi – napisał na portalu społecznościowym X.
Dalej idzie redaktor naczelna propagandowego RT, Margarita Simonjan, otwarcie grożąc USA eskalacją nuklearną w odpowiedzi na możliwe dostawy dalekozasięgowych rakiet dla Ukrainy, zdolnych razić cele w centralnej Rosji, w tym w Moskwie.
Jej wpis w mediach społecznościowych udostępnił również wpływowy prokremlowski propagandysta Władimir Sołowiow.
„To wszystko skończy się nuklearnym ultimatum, ponieważ w takich warunkach nie może skończyć się inaczej. To nie znaczy, że tego chcemy. To znaczy, że nie zostawiają nam wyboru” – napisała Simonjan.
Zbliżoną narrację podjęła prorządowa gazeta „Moskowskij Komsomolec”, która podkreśla, że atak na „centra decyzyjne” w państwie atomowym może zostać uznany za powód do odpowiedzi jądrowej. Wśród takich celów wymieniana jest wprost Moskwa.
Z kolei prorosyjski kanał „Zapiski Weterana”, śledzony przez ponad 300 tys. użytkowników, zapowiada możliwość ataków rakietowych NATO na rosyjskie miasta już w sierpniu–wrześniu. W odpowiedzi na dostawy rakiet, autorzy kanału sugerują uderzenia w zakłady zbrojeniowe krajów NATO, takich jak USA, Wielka Brytania czy Niemcy.
Ton prorosyjskich mediów i blogerów sugeruje, że szanse na jakiekolwiek pokojowe porozumienie są już zerowe. Znany bloger wojskowy Kirył Fiodorow napisał wprost: „Peace deal został pogrzebany”. Taki sam nagłówek nosi tekst „Moskowskiego Komsomolca”: „Pokojowy Trump się skończył” – sugerując, że także kandydat Republikanów zmienił stanowisko i przestał być „gołębiem” wobec Kremla.
Mimo tej fali gróźb, oficjalni przedstawiciele Rosji wciąż próbują zachować kanały dyplomatyczne. Bliski współpracownik Putina, Kirył Dmitrijew, odpowiedzialny za kontakty z zagranicą, stwierdził, że „konstruktywny dialog z USA jest bardziej skuteczny niż próby presji” i zapowiedział kontynuację rozmów z Waszyngtonem.
ba
1 komentarz
Borys
15 lipca 2025 o 13:47Chyba zabolało.