
Ilustracja: AI
Wiele lat w małżeństwie dało taką odporność?
44-letni mieszkaniec Grodna kosił trawę na swojej działce, gdy nagle ukąsiła go żmija. Trzy razy. Przeżył? Przeżył. Trafił w ciężkim stanie na reanimację, ale szybko doszedł do siebie i już go wypisano – donosi lokalna telewizja.
“Gdy do nas przyszedł, miał na ciele ślady aż trzech ukąszeń. Pierwszy raz widziałem coś takiego. Często już jedno ukąszenie bywa śmiertelne, jeśli nie nastąpi szybka pomoc. Zostaje porażony system krwionośny, nerki i serce. Natychmiast podaliśmy mu surowicę. Przez pierwszą dobę stan był bardzo ciężki, ale wszystko dobrze się skończyło” – mówi lekarz z miejscowego szpitala.
Część białoruskich komentatorów usiłuje dociec, jak to się stało, że mężczyzna dał się ugryźć aż trzy razy? Czy nie poczuł dwóch pierwszych ukąszeń? Sugerują, że może był “w odpowiednim stanie” albo miał już wyrobioną odporność na jad żmii dzięki… długiemu pożyciu małżeńskiemu.
Tymczasem tego samego dnia doszło do kolejnego ukąszenia przez żmiję, tym razem kobiety w odległym o 60 km Szczuczynie. Brak informacji, w jakim jest stanie.
Zobacz także: Operacja Galop Wolności – białoruskie mustangi nawiały z kołchozu! Ale… tylko prawym pasem (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!