
Andzelika Mielnikowa. Fot: NAU
Przewodnicząca Rady Koordynacyjnej białoruskiej Andżelika Mielnikowa zaginęła. Od 25 marca, mieszkająca w Polsce kobieta zniknęła, a wraz z nią pieniądze z konta fundacji, którą zarządzała. Podobno wyparowało ok. 118 tys. euro.
Mielnikawa była odpowiednikiem „marszałka sejmu” w emigracyjnej strukturach białoruskiej opozycji, a więc osobą istotnie ważną z punktu widzenia białoruskich służb. Znała szczegóły z życia czołowych działaczy, wiedziała co się dzieje w Radzie Koordynacyjnej. Pozycja w hierarchii pozwoliła jej poznać wielu czołowych, zachodnich polityków, również polskich. Kobieta ma polskie obywatelstwo. Gdy zaginęła, jej poszukiwaniem zajęły się polskie organy ścigania. W połowie kwietnia sprawę przejęła Prokuratura Krajowa, bo według śledczych, sprawę powinni wyjaśniać prokuratorzy zajmujący się najważniejszymi sprawami, w tym kwestiami szpiegostwa i działalnością obcego wywiadu.
Tymczasem dziennikarze prowadzą własne śledztwa. Ustalili, że jej były mąż i dzieci, z którymi mieszkała w Warszawie są już na Białorusi. Ale po Andżelice ślad zaginął.
Tygodnik „Polityka” ustalił, że Mielnikowa poleciała 26 lutego 2025 roku do Londynu, a stamtąd na Sri Lankę, gdzie odpoczywała już wcześniej – w styczniu 2024 roku – w kurorcie Unavatuna.
Ale nie poleciała tam sama czy z mężem. Źródła „Polityki” twierdzą, że Mielnikowa spędziła wakacje w towarzystwie mężczyzny.
„Pokazała mi jego zdjęcie i pierścionek zaręczynowy. Powiedziała, że jest z Białorusi, jest sportowcem i że jest w nim zakochana” – cytuje publikacja słowa przyjaciółki Mielnikowej, która z oczywistych względów chciała pozostać anonimowa.
Przypuszcza się, że „białoruski sportowiec” był w rzeczywistości agentem KGB, a wspólny urlop był pułapką, mającą na celu wywabienie Mielnikowej z Polski via Londyn na Sri Lankę, skąd podstępem lub przymusem udało się ją sprowadzić na Białoruś.
Po wyjeździe z Polski kobieta przez pewien czas pozostawała w kontakcie ze swoimi współpracownikami, tłumacząc swoją nieobecność w biurze chorobą – covidem. Zastępca szefa Zjednoczonego Komitetu Przejściowego Paweł Łatuszka zgłosił jej zaginięcie pod koniec marca, argumentując, że od 25 marca nie ma żadnego kontaktu z Mielnikową.
Po zniknięciu Mielnikowej okazało się, że środki przeznaczone dla Rady Koordynacyjnej i Cyberpartyzantów zostały pobrane z konta założonej przez nią fundacji Białoruś Liberty. Mowa o kwocie ca. 118 tys. Euro.
ba za polityka.plAndżelika Mielnikowa. Fot: t.me/zerkalo_io ©
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!