
Pułkownik Abdulaziz Szichabidow. Fot: media społecznościowe/otwarte źródła
Żałoba w Dagestanie. Mianowany przez Putina niespełna dwa miesiące temu dowódca 76. Gwardyjskiej Dywizji Desantowo-Szturmowej, znanej jako Pskowska dywizja, zginął na Ukrainie.
Rosyjskie media poinformowały w poniedziałek o śmierci dowódcy jednej z najsłynniejszych rosyjskich jednostek bojowych, 76. Gwardyjskiej Dywizji Desantowo-Szturmowej, 39- letniego pułkownika Abdulaziza Szichabidowa.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie i w jakich okolicznościach zginął Szichabidow. Jego śmierć nie została oficjalnie potwierdzona, ale są doniesienia, że „zginął w boju”.

Lekcje poświęcone pamięci oficera. Fot: t.me
Jak donosi portal „Agencja”, w sieci pojawiły się materiały z uroczystych apeli w szkołach Dagestanu skąd pochodził, poświęconych pamięci oficera, co świadczy, że został już pochowany.
Pochodzący z Dagestanu wojskowy został mianowany dowódcą Pskowskiej dywizji, biorącej udział w wojnie w Ukrainie, w marcu tego roku.
76. gwardyjska dywizja szturmowa sił powietrznodesantowych jest zaangażowana w wojnę od 2014 roku. Jej najemnicy brali udział w zajęciu Krymu, a także w walkach w obwodzie donieckim. Po inwazji na Ukrainę na pełną skalę w lutym 2022 roku, to właśnie ta jednostka stacjonowała w Buczy, gdzie doszło do masakry ludności cywilnej.
Jak podaje „Agencja”, po nominacji Szichabidowa na dowódcę Pskowskiej dywizji, w Dagestanie pojawiły się billboardy z jego wizerunkiem, a w szkołach zaczęto zmuszać dzieci do rysowania portretu wojskowego. Publikacja DOXA napisała, że jego przemówienie z wezwaniem do „śmierci za ojczyznę” było lekturą obowiązkową w Dagestanie.
ba na podst. agents.media
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!