Ukraina i Stany Zjednoczone napotkały problemy na końcowym etapie negocjacji umowy o wydobyciu minerałów. Informację tę podaje dziennik „The Financial Times”, powołując się na źródła.
Z doniesień wynika, że strona amerykańska obawia się, że to „doprowadzi to do zmniejszenia przejrzystości i odpowiedzialności”, ale umowa może zostać podpisana już dzisiaj, jeśli „Ukraina powróci do pierwotnych warunków”.
Według jednego ze źródeł gazety problemy pojawiły się, gdy podczas rozmów toczących się w Waszyngtonie negocjatorzy sekretarza skarbu Scotta Bessenta oświadczyli ukraińskiej delegacji pod przewodnictwem minister gospodarki Ukrainy Juliji Swyrydenki, że minister powinna albo być gotowa podpisać wszystkie umowy, „albo powrócić do domu”.
Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że Stany Zjednoczone chcą, aby Ukraina podpisała jednocześnie zarówno umowę ramową, jak i szczegółową umowę o funduszu, co sfinalizuje porozumienie. Ukraińcy z kolei twierdzą, że nie mogą podpisać obu dokumentów dzisiaj, ponieważ umowę w sprawie funduszu musi ratyfikować Rada Najwyższa Ukrainy.
Źródło znające stanowisko USA podało, że rozmowy nie zostały zakończone, ponieważ strona ukraińska chciała zmienić warunki uzgodnione w weekend.
Jeden z ukraińskich negocjatorów wyraził rozczarowanie stanowiskiem USA.
„Wygląda na to, że nic dla nich nie jest wystarczające” – powiedział.
„Jesteśmy gotowi podpisać część ramową już dziś” – dodał, zauważając, że prawdopodobieństwo podpisania szacuje się na „pięćdziesiąt na pięćdziesiąt”.
Przypomnijmy, premier Ukrainy Denys Szmyhal poinformował dzisiaj, że w ciągu najbliższych 24 godzin pomiędzy Ukrainą a USA zostanie podpisana umowa o zasobach mineralnych. Dodał, że następnie strony podpiszą jeszcze dwie umowy techniczne – o utworzeniu funduszu inwestycyjnego i jego finansowaniu.
Deputowany Jarosław Żelezniak również przedstawił niektóre szczegóły porozumienia. Według niego wypłaty (tzw. tantiemy) z tego tytułu będą przez długi czas zakazane, co oznacza, że zyski będzie można jedynie reinwestować, a nie wypłacać.
Opr. TB, ft.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!