
Fot: printscreen/YouTube/NewSoldat
Wszystkie oczy zwrócone są teraz na wojnę w Ukrainie, ale w niektórych krajach europejskich coraz większe zaniepokojenie budzi rosyjska aktywność wojskowa wzdłuż innych odcinkach granicy z Europą. Według doniesień The Wall Street Journal, niedaleko granicy z Finlandią, w rosyjskim mieście Pietrozawodsk, rosyjscy inżynierowie wojskowi rozbudowują bazy wojskowe, gdzie Kreml planuje utworzyć nową kwaterę armii, która w ciągu najbliższych kilku lat będzie nadzorować dziesiątki tysięcy żołnierzy.
Według zachodnich wojskowych i urzędników wywiadu, żołnierze ci, z których wielu służy obecnie na froncie na Ukrainie, mają stać się trzonem rosyjskiej armii przygotowującej się do starcia z NATO. Kreml rozszerza rekrutację wojskową, zwiększa produkcję broni i modernizuje linie kolejowe na obszarach przygranicznych – czytamy w publikacji.
Prezydent USA Donald Trump powiedział wcześniej, że obawy o to, że Rosja ma ambicje wykraczające poza Ukrainę, są przesadzone. Eksperci wojskowi określają jednak działania wzdłuż granicy z Finlandią jako część przygotowań Kremla do potencjalnego konfliktu z NATO.
The Wall Street Journal powołuje się na przedstawicieli europejskiego wojska, którzy twierdzą, że Rosja zwiększając wydatki na „obronę” przygotowała zakłady zbrojeniowe do osiągnięcia pełnej, oczekiwanej wydajność.
Według szacunków zachodnich służb wywiadowczych, np. podstawowe czołgi T-90M produkowane obecnie w ilości 300 rocznie, pozostają na terytorium Rosji w celu dalszego wykorzystania. Prawie żaden z nich nie trafi na linię frontu na Ukrainie.
Oczekuje się, że produkcja rosyjskiej artylerii i amunicji wzrośnie w tym roku o około 20%, a jakość i produkcja dronów znacznie wzrosły.
WSJ cytuje raport z lutego duńskiej agencji wywiadowczej, która ostrzegła, że jeśli Rosja uzna NATO za słabe, może w ciągu pięciu lat rozpocząć wojnę w Europie.
Jeden z europejskich funkcjonariuszy wywiadu stwierdził, że Putin będzie chciał spróbować przetestować spójność sojuszu, dokonując inwazji na mały kraj NATO, taki jak Estonia, w którym mieszka znaczna liczba ludności rosyjskiej.
Amerykańska gazeta przypomina prognozy duńskiego Ministerstwao Obrony, które wcześniej przedstawiło możliwe scenariusze i czas, jakiego Kreml będzie potrzebował, aby przygotować się do nowej wojny.
Szacuje się zatem, że za pół roku Federacja Rosyjska będzie w stanie wywołać wojnę lokalną w jednym z sąsiednich państw; za dwa lata będzie stanowić realne zagrożenie dla jednego lub więcej państw NATO, a za około pięć lat Moskwa może być gotowa do wojny na wielką skalę na kontynencie europejskim bez udziału USA.
Sojusz rozpoczął już przygotowania do ewentualnego konfliktu z Rosją, tymczasem szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Dariusz Łukowski „wygadał się” w marcu br., że w razie wojny z Rosją, Polska przy dzisiejszym poziomie zapasów byłaby w stanie bronić się przed agresją tydzień, dwa. Gen. Łukowski dodał też, że Polska odbudowuje dziś potencjał wykorzystując czas dawany przez obronę Ukrainy przed rosyjską agresją i liczy na to, że w ciągu dwóch-trzech lat ten potencjał zostanie na tyle odbudowany, by móc przeciwstawić się napaści ze strony Rosji.
ba za unian.net/wsj.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!