Litwa przygotowuje się na ewentualny atak Rosji przeciwko krajom NATO do roku 2030. Poinformował o tym prezydent Litwy Ginatas Nausėda w rozmowie z „Novosti.LIVE”.
Portal przypomina, że wielu polityków i ekspertów przewiduje, że przed rokiem 2030 nastąpi atak Rosji na państwo NATO. Nauseda został zapytany, czy uważa tę prognozę za realistyczną.
„To jest właśnie podstawowe założenie, które przyjmujemy na Litwie, ponieważ mamy ambitny cel stworzenia do 2030 roku jednostki narodowej w pełni wyposażonej w niezbędną infrastrukturę. Dlatego nasze wyliczenia są takie, że jeśli ten scenariusz będzie taki, to mamy jeszcze 4-5 lat” – powiedział.
Według prezydenta Litwy, w ciągu najbliższych 4-5 lat kraj będzie aktywnie tworzył jednostki, które zapewnią wszystko, co niezbędne do odparcia ewentualnej agresji. Jeśli sankcje wobec Rosji zostaną zniesione, Litwa będzie miała jeszcze mniej czasu na przygotowanie wojsk do obrony na wypadek rosyjskiego ataku.
Jego zdaniem potencjalna ofensywa Rosji może stać się kolejnym etapem ekspansji agresji na Zachód. Dodał, że sytuacja jest poważna, ale Litwa ma wszelkie środki, żeby sobie z nią poradzić i się przygotować.
Przypomnijmy, niedawno dyrektor niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruno Kahl powiedział, że Rosja przygotowuje się do sprawdzenia jedności Zachodu, zwłaszcza w kontekście artykułu 5. o zbiorowej obronie NATO.
Zauważył też, że moment „testu” Rosji zależy od rozwoju sytuacji na Ukrainie. Uważa, że jeśli wojna zakończy się przed rokiem 2029 lub 2030, Rosja będzie mogła wykorzystać swoje zasoby techniczne, materiałowe i ludzkie, aby stworzyć zagrożenie dla Europy wcześniej, niż się spodziewano.
Opr. TB, t.me/novynylive
1 komentarz
qumaty
23 marca 2025 o 22:07ta logika że ruscy muszą się odbudować i będą gotowi za 4-5 lat ma jeden minus. Za te 4-5 lat znacznie bardziej gotowi będą też ich przeciwnicy. Ruscy przestawili gospodarkę na tory wojenne, problem jest w tym że po czymś takim w ciągu 3-4 lat składa się cała gospodarka cywilna. Tak było np u Hitlera, który kartki na żywność musiał wprowadzić jeszcze przed wojną w 1939r. On musiał wywołać wojnę bo zaczął by mu się wielki kryzys. Analogicznie po 2 WŚ amerykanie wymyślili plan Marshala nie z wielkoduszności tylko by zalać Europę swoimi towarami i zyskać czas na ponowne przestawienie swej gospodarki na tory cywilne i uniknąć kryzysu. Rosji nikt ręki pomocnej nie poda, przestawili gospodarkę na tory wojenne jesienią 2022r więc najpóźniej w 2026 będą musieli zaatakować znów, bo im się kraj zacznie składać jak domek z kart. Już to się dzieje niestety, walą im się kaskadowo całe gałęzie przemysłu. Więc przygotowani czy nie już od jesieni 2025 będą zmuszeni gdzieś zaatakować by móc rzec no wojna temu mamy problemy, pocierpćcie dla zwycięstwa. Jak Hitler wcześniej. Boję się że nie mamy zatem tych 4-5 lat