
Collage za fot: SG FR
Ministerstwo Obrony w Moskwie wydało najbardziej komiczny komunikat w swojej historii.
Nie ma granic absurdu, których propaganda Kremla nie zdołałaby przekroczyć, ale tym razem naprawdę przeszła sama siebie. Agencja RIA Novosti podała mianowicie, powołując się na rosyjskie dowództwo, że po zakończeniu wtorkowej rozmowy telefonicznej Trump-Putin, rosyjskie systemy obrony powietrznej zaczęły strącać własne drony, które leciały już w stronę celów na Ukrainie.
Resort obrony twierdzi, że w tym czasie w powietrzu znajdowało się jakoby siedem Shahedów, które miały uderzyć w ukraińskie elektrownie, ale gdy tylko od Putina przyszedł rozkaz by przerwać atak, rosyjskie systemy Pancyr-S1 strąciły 6 z nich, a do zniszczenia siódmego poderwano nawet własne myśliwce.
Jest to, oczywiście, kompletna bzdura, gdyż sterowanego nawigacją satelitarną Shaheda można po prostu zawrócić lub skierować na puste pole i nie ma żadnej potrzeby do niego strzelać. Rodzi się też proste pytanie: Rosja odpaliła w tym czasie 145 Shahedów. Jeśli 7 z nich strąciła, to gdzie podziało się pozostałych 138?
Otóż wiadomo, gdzie: oprócz tych, które strącili lub zakłócili sami Ukraińcy, co najmniej 17 trafiło w cele, m. in. w dwa szpitale w obwodzie sumskim, w dzielnice mieszkaniowe w Kijowie, w domy mieszkalne i infrastrukturę energetyczną w Słowiańsku oraz w kolejowy system energetyczny pod Dniepropietrowskiem.
Te dwa ostatnie trafienia szczególnie zasługują na uwagę w kontekście zapewnień, że „energetyki nie atakujemy”. Do tego Rosjanie „poprawili” potem jeszcze 2-ma rakietami Iskander-M i 4-ma balistycznymi z systemu S-300. Łącznie co najmniej 40 dronów i pocisków wystrzelono w ukraińską infrastrukturę cywilną już po zakończeniu rozmowy Putin-Trump.
Kremlowskie rewelacje o „szlachetnym zestrzeliwaniu własnych dronów” wzbudziły falę śmiechu i memów w sieci. Część komentatorów całkiem poważnie obawia się jednak, że teraz Donald Trump ogłosi, iż „wszystko już z Putinem uzgodnił, a ten nawet zestrzelił swoje własne drony, ale znowu Ukraina wszystko popsuła, uderzając w terminal naftowy na Kubaniu”.
I znowu wszystkiemu będzie winna ofiara agresji, a nie jej kat. Taką wersję rozpowszechnia już zresztą rosyjska TASS, której narracja jest w ostatnim czasie dziwnie zbieżna z tym, co mówi publicznie amerykański prezydent.
A swoją drogą bardzo dziwna jest taka „humanitarna” logika wspomnianego porozumienia, zgodnie z którą nie wolno walić dronami i rakietami w skład paliwa, ale już w szkołę, szpital, czy dom – jak najbardziej…
Zobacz także: Główny terminal ropy płonie! Tyle w temacie „niebombardowania energetyki” (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!