
Collage za fot: D.Azarow / Kommersant
Tak działa realna polityka.
Węgry planowały kolejny raz zablokować przedłużenie sankcji Unii Europejskiej przeciwko Rosji, jak mają to w zwyczaju czynić od początku wojny. Premier Viktor Orban był przekonany, że kiedy jak kiedy, ale tym razem ma w tej sprawie pełne poparcie Donalda Trumpa – pisze Politico.
Okazało się jednak, że w międzyczasie ktoś w Waszyngtonie „przełożył polityczną wajchę” i w reakcji na odrzucenie przez Putina proponowanego przez USA 30-dniowego rozejmu, Donald Trump postanowił chwilowo nie tylko nie łagodzić sankcji, ale wręcz je zaostrzyć i to dosyć dotkliwie.
Wystarczył jeden krótki telefon amerykańskiego Sekretarza Stanu Marco Rubio do szefa węgierskiej dyplomacji Petera Szijjarto, by stanowisko Budapesztu zmieniło się natychmiast o 180 stopni. Polecenie z Waszyngtonu było proste: przestać blokować unijną politykę sankcyjną i Viktor Orban – rad nie rad – musiał się temu podporządkować.
Czytaj o tym więcej: Potężny cios Trumpa w Rosję! Nikt w Europie nie może kupować jej ropy. Po ostatnich rozmowach Trumpa z Putinem można odnieść wrażenie, że amerykańska decyzja zrobiła na rosyjskim dyktatorze spore wrażenie. Teraz już stanowisko Kremla wobec rozejmu nie jest: „nie bo nie”, ale że „w zasadzie to nawet i tak, tylko trzeba trochę o tym pogadać”.
Zobacz także: Dwa kasetowe, jeden burzący i możecie zamykać ten pancerny kramik! (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!