
Aleksander Łukaszenka Fot: belta.by
Specjalizujący się w informacjach poufnych kanał w Telegramie „Generał KGB” sugeruje pewną „delikatną przysługę”, którą Aleksander Łukaszenka wyświadczył Donaldowi Trumpowi podczas poprzedniej kadencji prezydenckiej. Kanał obiecuje upublicznić szczegóły tej historii w najbliższej przyszłości.
– Łukaszenka robi wszystko, co w jego mocy, aby osobiście uścisnąć dłoń Donalda Trumpa. Powrót ambasadorów, uwolnienie zakładników, wspólne projekty dotyczące potażu, Belawii i zawieszenie sankcji – wszystko jest kładzione na stole negocjacyjnym. Administracja prezydenta i Ministerstwo Spraw Zagranicznych stworzyły pakiet „ofert, które będą trudne do odrzucenia dla Rubio” – pisze anonimowy informator zbliżony do kręgów władzy.
Sugeruje, że włożono ogromną ilość energii i środków, aby stworzyć korzystną atmosferę dla przełamania izolacji, w jakiej znajduje się od 2020 roku reżim Łukaszenki.
Jednym z rzekomych kroków, mającej na celu osaczenie Trumpa i jego ekipy jest wywiad, którego udzielił Łukaszenka pod koniec lutego br. trzeciorzędnemu blogerowi Mario Naufalowi.
Mario Naufal jest blogerem i autorem projektu Round Table na Platformie X. Urodził się w Libanie, ma obywatelstwo australijskie i zezwolenie na pobyt w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W niektórych mediach jest określany mianem protegowanego Elona Muska, którego zadaniem jest kształtowanie tzw. nowych mediów społecznościowych. Musk regularnie udostępnia posty Naufala na swoim koncie X.
Nasze źródła twierdzą, że wizyta „słynnego blogera” została hojnie opłacona z kieszeni Kremla i obejmowała pakiet PR obejmujący szereg wywiadów. Wywiad z Łukaszenką był tylko częścią opłaconego wyjazdu (…). Białorusini zapłacili tylko za „białoruską część” z kieszeni biednych białoruskich podatników. Ale głównym sponsorem wywiadu był Kreml. Według naszych danych, wszystkie kontakty z trzeciorzędnym blogerem były koordynowane przez administrację Putina. A na wiosnę odbędzie się jeszcze co najmniej jeden wywiad z blogerem z USA, tym razem będzie to „czysty” Amerykanin, bez śladu arabskiego.
„Generał KGB” uważa, że Białorusini nie mają wątpliwości, że otrzymają „zielony” sygnał zwrotny z Waszyngtonu.
To tylko kwestia czasu. Trump nie może nie pamiętać hojnych ofert Łukaszenki w jednej delikatnej kwestii w przeszłości. Zapomnienie o tym oznacza brak wdzięczności. Łukaszenka jest pewien, że „przysługa” z przeszłości zapewni mu absolutną lojalność wobec nowej administracji w Waszyngtonie. Łukaszenko czeka na odpowiedni moment, by o sobie przypomnieć. Szczegóły zostaną opublikowane w odpowiednim momencie.
ba za @heneral_kgb
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!