Na Zachodzie wciąż nie ma jedności w kwestii przejęcia rosyjskich aktywów. Jak podaje „The Guardian”, poinformował o tym premier Polski Donald Tusk po szczycie w Londynie w sprawie Ukrainy.
Dodał, że niektórzy przywódcy obawiają się konsekwencji przejęcia rosyjskich aktywów, zarówno na rzecz euro, jak i systemu bankowego.
„Polska bardzo mocno na to naciska, ale bądźmy realistami, ponieważ nie jesteśmy w strefie euro, nasz głos w tej dyskusji nie będzie decydujący” – powiedział.
Tusk podkreślał jednak w rozmowach z dziennikarzami, że ważne jest przedłużenie sankcji UE wobec Rosji po ich wygaśnięciu, pomimo groźby ich zawetowania przez Węgry.
Nazwał to spotkanie „historycznym” i zauważył, że odbyło się ono w czasie „wielkiego wyzwania dla całej Europy, nie tylko dla UE i Ukrainy”. Polski premier podkreślił również, że nie ma wątpliwości, kto jest agresorem i po której stronie stoi Europa.
Tusk powiedział też dziennikarzom, że podczas spotkania omawiano kwestię „przejęcia przez Europę większej odpowiedzialności” za finansowanie sił zbrojnych i obronności. Według niego Polska jest już największym „wydatkodawcą” w NATO, a jej wydatki na obronę wynoszą 4,7% PKB. Podkreślił, że cieszy go fakt, iż coraz więcej krajów zwiększa swoje wydatki.
Tusk odrzucił także wszelkie sugestie dotyczące rozłamu między Europą a USA. Zapewnił, że Europa nie może na to pozwolić.
„Na szczęście wszyscy, bez wyjątku i bez względu na emocje, które możemy odczuwać, chcemy, aby nasze stosunki transatlantyckie, stosunki między UE i USA, były jak najsilniejsze” – powiedział reporterom.
Polski premier mówił także o szczycie Rady Europejskiej, który odbędzie się w przyszłym tygodniu. Stwierdził, że jest „ostrożnie optymistyczny” i wierzy, że spotkanie będzie jasnym sygnałem dla Putina i Rosji.
Dodał podczas konferencji prasowej, że konieczne jest stworzenie formuły udziału Europy, Turcji i Kanady w celu opracowania „konkretnego planu negocjacji” z Rosją.
„W tej chwili wszyscy mamy wrażenie, że nikt nie ma planu, i to poczucie chaosu, improwizowanego podejścia… czasami może to być emocjonalne, jak widzieliśmy w tym nieprzyzwoitym spektaklu w Waszyngtonie kilka dni temu, którego wszyscy wolelibyśmy uniknąć” – wyjaśnił.
Tusk uważa, że przywódcy muszą spokojnie zaproponować systematyczne, wspólne stanowisko, które pozwoli kształtować przyszłe negocjacje w imieniu sojuszniczych krajów. Wyraził również nadzieję, że jedność sojuszników z NATO zrobi wrażenie na prezydencie USA Donaldzie Trumpie i pomoże mu spojrzeć przychylniej na niektóre prośby Ukrainy.
Mówiąc o szczycie, polski premier wspomniał reporterom, że wielu przywódców wypowiadało się na temat swoich wrażeń ze spotkania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z Trumpem w Waszyngtonie w „ponurych tonach”. Dodał jednak, że wszyscy obecni podkreślali potrzebę jedności.
Tusk powiedział, że przywódcy nie omawiali podczas spotkania kwestii gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Zauważył, że takie oświadczenie powinno być bezwzględnie obowiązkowe, aby nie tworzyć „fałszywej iluzji bezpieczeństwa”. Ponadto premier Polski potwierdził, że jego kraj nie zamierza wysyłać wojsk na Ukrainę.
Przypomnijmy, brytyjski premier Keir Starmer, po szczycie w sprawie Ukrainy w Londynie, powiedział, że aby uniknąć przyszłych konfliktów, Ukraina potrzebuje prawdziwych gwarancji bezpieczeństwa. Uważa, że Europa i USA muszą ze sobą współpracować, aby osiągnąć ten cel.
Ponadto Sekretarz Generalny NATO Mark Rutte powiedział, że kraje europejskie zgodziły się zwiększyć pomoc dla Ukrainy i zwiększyć wydatki na własną obronę. Powiedział, że było to „bardzo dobre” spotkanie.
Opr. TB, theguardian.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!