
Screen z nagrania
Precyzyjne trafienie jak z podręcznika.
Ukraiński pododdział K-2 opublikował nagranie z frontu ługańskiego, na którym rosyjski czołg metodycznie ostrzeliwuje ukraińską wieś, niszcząc dom po domu. Rosjanie podejrzewali zapewne, że w którymś z nich ukrywają się żołnierze ukraińscy, ale ponieważ nie wiedzieli w którym – walili we wszystkie po kolei.
W końcu czołg zakończył ostrzał i rozpoczął odwrót. Daleko jednak nie zajechał. Dostał z tyłu precyzyjne uderzenie z granatnika przeciwpancernego i stanął w ogniu. Podejrzenie, że we wsi są Ukraińcy okazało się więc całkiem słuszne. Z płonącej maszyny wyskoczył oszołomiony czołgista i rzucił się do ucieczki. Reszta została w środku i raczej nie przeżyła.
Autor komentarza do nagrania błędnie mówi, że było to trafienie z Javelina. Pocisk ten uderza jednak inaczej – z góry, a w tym przypadku mógł to być jakiś zwykły granatnik lub posowiecki system pocisków kierowanych Fagot. Oczywiście czołg nie ma też z tyłu baków paliwowych – to kolejny błąd w komentarzu.
Na uwagę zasługuje jednak fakt, że – choć groźnie to wyglądało – maszyna nie spłonęła doszczętnie. Kilka dni później Ukraińcy odholowali ją na tyły, gdzie po remoncie ponownie wejdzie do służby, ale teraz już w armii ukraińskiej.
Zobacz także: Absurd totalny! Dowództwo Korei: wcale nie walczymy z Ukrainą, tylko z… (WIDEO).
KAS
1 komentarz
Jan
19 lutego 2025 o 20:37Javelin trafia też poziomo można wybrać Więc to na pewno był Javelin