
Fot. ilustracyjna: Gazeta.ru
Dowódca rosyjskiego czołgu wyciął zdumiewający numer w środku bitwy.
Rosyjski oficer atakujący czołgiem na czele swojej grupy szturmowej nieoczekiwanie wyskoczył z maszyny, pognał w kierunku pozycji ukraińskich i poddał się.
Kuriozalne zdarzenie miało miejsce 26 stycznia pod Wołczańskiem w obwodzie charkowskim. Rosjanie przypuścili tam atak dwoma transporterami opancerzonymi MTLB z desantem, a czołg miał zapewnić im osłonę ogniową. I na początku zapewniał, zanim nagle – w środku walki – dowodzący nim oficer nie uznał, że już się nawalczył i na więcej nie ma ochoty.
Jego załoga była chyba równie zdumiona, jak obserwujący to zdarzenie ukraińscy żołnierze. W każdym razie z żadnej strony nikt do niego strzelał, oficer dobiegł do pozycji ukraińskich i skapitulował.
Pozostała w czołgu rosyjska załoga miała mniej szczęścia: trafiło w niego kilka bomb z dronów, zabijając obu podwładnych oficera-dezertera. Rozbito również rosyjski desant w MTLB, zanim w ogóle zdążył z nich wyskoczyć.
„Musimy koniecznie odznaczyć tego rosyjskiego oficera za jego heroiczny wyczyn. Bardzo nam tym pomógł” – relacjonuje ironicznie dowodzący na tym odcinku ukraiński porucznik ps. „Aleks”.
Zobacz także: To ona potajemnie zbroi Ukrainę! Dostawy z tego kraju idą przez Polskę.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!