Czy to zapowiadany Antychryst, czy tylko jakaś jego nędzna podróba?
Władimir Putin rozdał dowódcom swojej armii – głównie generałom, ale także zwykłym żołnierzom – krzyżyki na szyję, na których rozkazał wygrawerować swoje inicjały: W. P., a także medaliony ze świętym. Którym? Oczywiście św. Władimirem, „który z mieczem w ręku jednoczył ruskie ziemie”. Putin od dawna uważa się za jego współczesną inkarnację.
Kreml ogłosił, że w prawosławne Boże Narodzenie rosyjski dyktator osobiście poprosił moskiewskiego „patriarchę” Cyryla, by przed rozdaniem „poświęcił” te krzyżyki. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podkreślił, że dla wojskowych będzie wielkim zaszczytem nosić te „symbole wiary”, a rosyjska propaganda sugeruje już, że krzyżyki z inicjałami Putina mają moc ochronną.
Nietrudno przewidzieć, co będzie dalej: za chwilę w rosyjskich mediach zaczną pojawiać się doniesienia o tym, jak to „cudowne krzyżyki z Putinem” ocaliły różnym żołnierzom życie i rozpocznie się budowanie wokół nich kolejnego rosyjskiego mitu.
Będzie, oczywiście, pewien problem, gdy posiadacze tych amuletów zaczną ginąć na froncie, jak wszyscy pozostali. Może zacząć się szemranie, że te talizmany nie mają żadnej mocy ochronnej, a więc może i sam Putin nie ma takiej mocy, czyli – jak to mówi rosyjski lud – „car nie jest prawdziwy”.
Rosyjskie dowództwo doskonale wie, że za śmierć takiego żołnierza można teraz solidnie dostać po karku i pewnie nawet trafić pod sąd, dlatego będzie starało się maksymalnie oszczędzać tych wojskowych, nie wysyłając ich na przykład na „mięsne szturmy”, aby nie zginęli i nadal stanowili żywy dowód „cudownych mocy Putina”.
Komentarz Kresy24.pl:
Każda totalitarna dyktatura potrzebuje swojej mitologii. Dla hitlerowskich Niemiec był to mit o „aryjskiej rasie panów”, dla bolszewików – mit o „sprawiedliwości społecznej i budowie idealnego społeczeństwa komunistycznego”, w Korei Północnej – ideologia Dżucze, w dyktaturach islamskich – mit „świętej wojny”.
W zasadzie każdy naród, nawet w państwach demokratycznych, odruchowo buduje swoje własne małe mitologie, które poprawiają mu samoocenę i pozwalają poczuć się lepiej, gdyż – w odróżnieniu od historii – nie wymagają żadnej naukowej weryfikacji, a jedynie wiary. Wszelkie fakty, które przeczą tej mitologii można po prostu pominąć, a te które ją wzmacniają – nagłośnić.
W totalitaryzmie różnica polega na tym, że mitologie te są masowe i skrajnie mistyczne – to oficjalny fundament ideologiczny całego państwa, sugerujący wręcz nadprzyrodzone moce rządzących i ich „boskie posłannictwo”.
Ponieważ kitu o jakiejkolwiek sprawiedliwości społecznej w wydaniu obecnych rosyjskich władz nie kupi dziś nawet najbardziej tępy Rosjanin, taką mitologią jest dla putinowskiego reżimu imperialistyczne prawosławie – „jedyna słuszna wiara” – ze szczególną rolą nowego cara, czyli kogoś w rodzaju „nad-człowieka”.
Oczywiście obecne moskiewskie prawosławie – w odróżnieniu od jego autokefalicznych odłamów w różnych krajach – od dawna nie ma już nic wspólnego z wiarą chrześcijańską. Dla wielu zwykłych chrześcijan jest to wręcz diaboliczna ludobójcza herezja mająca uzasadniać wszelkie działania władz, w tym mordowanie i podbój innych narodów.
Wiara w krzyżyki-amulety i ikony z Putinem ratujące życie jest oczywiście z gruntu pogańska i demoniczna i byłaby nie do pomyślenia w żadnej normalnej chrześcijańskiej religii. Gdyby pojawiły się „święte krzyżyki z Macronem, Scholzem, Bidenem, czy Trumpem”, jedyną reakcją byłby powszechny śmiech – i to od prawej do lewej strony.
A swoją drogą, jak tu nie przyznać, że niektórzy pisarze mają wręcz genialną umiejętność przewidywania przyszłości. Pomijając już Orwella, Dicka, czy Lema i pozostając na gruncie rosyjskim: Czy kiedy Władimir Wojnowicz pisał 40 lat temu na emigracji swoją słynną satyrę-antyutopię „Moskwa 2042”, mógł przewidzieć, że jego najbardziej groteskowe wizje staną się wkrótce w Rosji faktem?
Przypomnijmy, że opisał on nowe totalitarne państwo rosyjskie rządzone przez Genialissimusa, w którym oprócz wielu absurdów nastąpiło idealne zlanie się w nową religię ideologii komunistycznej z prawosławiem. A czymże innym jest były sowiecki KGB-ista Putin w roli cara, w asyście byłego KGB-isty Gundiajewa – w roli prawosławnego patriarchy Cyryla?
Dlatego nic dziwnego, że powieści Wojnowicza – podobnie jak w czasach sowieckich – próżno dziś szukać w jakichkolwiek rosyjskich księgarniach. Nikt kto chce żyć, a przynajmniej żyć na wolności, nigdy nie wyda jej w kraju, gdzie „krzyżyki z Putinem” stały się nową religijną relikwią.
Zobacz także: Rosyjskie emerytki – wynocha! Teraz zamieszka tu Pan Koreańczyk (WIDEO).
KAS
2 komentarzy
Jagoda
8 stycznia 2025 o 16:18A w uśmiechniętej Polsce jest mit nieomylnego i wszechmogącego Donka co wprowadza za POmocą demokracji walczącej, uchwałami „praworządność” …
hihi
9 stycznia 2025 o 10:59No to Rosjanie maja problem bo na paskach naszego wojska tez jest WP… i co teraz? Sa tez rejestracje samochodowe WP… kurcze cos ten mit sie sypie.