Europa nie może istnieć bez Rosji i Białorusi — oświadczył Aleksander Łukaszenka 23 grudnia podczas spotkania w Mińsku z merem Moskwy Siergiejem Sobianinem, pisze BelTA.
Aleksander Łukaszenka zauważył w rozmowie z Sobianinem, że namówił Putina do budowy kolei dużych prędkości aż do granicy z UE i liczy na rozwój współpracy ze stolicą Rosji.
„To niedaleko, to nasze rodzinne miasto. Tam rocznie przyjeżdża miliony naszych ludzi, są bardzo zadowoleni. Wiele osób wybiera się do Moskwy na Nowy Rok tylko po to, aby zrobić zdjęcia w określonych miejscach. Popieram to, jestem bardzo szczęśliwy i podpowiadam prezydentowi Rosji, aby w tej ogromnej budowie kolei dużych prędkości pierwszeństwo miała trasa przez Mińsk do Brześcia – świętego miejsca dla Rosjan i Białorusinów, Ukraińców, wszystkich narodów Związku Radzieckiego. Myślę, że prędzej czy później (a po Emiratach jestem tego absolutnie pewien) Europa się przed nami otworzy. Europa nie może istnieć bez Rosji, nie może istnieć bez nas, dlatego potrzebne są dobre drogi ekspresowe. I żeby Białorusini mogli szybciej przyjechać do Moskwy i odwrotnie” – powiedział.
Dziś też Łukaszenka zapowiedział rychłe spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i wizytę w Chinach.
„Za kilka dni spotkamy się z Władimirem Władimirowiczem Putinem. A jeśli zajdzie potrzeba omówienia jakichś kwestii na naszym szczeblu, to będziemy je omawiać” – powiedział dyktator.
ba za belta.by
1 komentarz
qumaty
23 grudnia 2024 o 16:54myli się chłopina, UE powoli oducza się żyć bez ich ropy, gazu, węgla, drewna, produkcji rolnej. Trochę drożej było na początku ale teraz ceny surowców spadają i będą spadać. W tle są sankcje na nawozy, wzbogacony uran i wszystko inne co da się wyryć z ziemii. To na tym opiera się ich cały dobrobyt. Nie robią nic co byłoby niezbędnie potrzebne światu. Broń i surowce. Broń zresztą „nietalalogowa” czyli gówniana. A już Białoruś to w ogóle można zamknąć na kłódkę. Kartofle, cebula, nawozy i chińskie auta. Wszystko łatwo znaleść gdzie indziej. To my im bardziej jesteśmy dziś potrzebni niż oni nam. Podwyższyć płot i zapomnieć.