Jeśli Rosjanom uda się tym razem przełamać ukraińską obronę w Donbasie, wojna może przybrać dla Ukrainy bardzo niekorzystny obrót.
Na trzech głównych kierunkach frontu na Ukrainie rosyjskie dowództwo rzuciło do walki prawie 150 tys. żołnierzy. Na kierunku pokrowskim atakuje ok. 70 tys. Rosjan, na kurachowskim – 36 tys., a na wrewimskim – 40 tys. – informuje broniące tam pozycji ukraińskie zgrupowanie Hortyca.
Według niego, wróg próbuje m. in. odciąć logistyczne trasy zaopatrzenia do Kurachowa i Pokrowska. Tylko pod pierwszym z tych miast doszło w ciągu ostatniej doby do ponad 40 starć. Rosjanie próbują wyrównać tam linię frontu, by wymienić wyczerpane walką pododdziały, gdyż z powodu dużych strat muszą je wycofać na uzupełnienie, a potem z pewnością nasilą ofensywę.
Kurachowo jest nadal w rękach ukraińskiej armii, a podejmowane przez rosyjskie grupy dywersyjne próby przedarcia się do miasta są likwidowane – zapewnia ukraińskie dowództwo.
Rosjanie atakują też na kierunku pokrowskim, gdzie sytuacja wojsk ukraińskich i ludności cywilnej staje się coraz trudniejsza. Zostały właśnie odcięte dostawy gazu do Pokrowska, a dowóz zaopatrzenia do miasta jest coraz trudniejszy. Czytaj: Fatalna sytuacja na ważnym odcinku frontu! Zdobędą duże ukraińskie miasto?
Równolegle wojska rosyjskie wznowiły ataki w południowo – zachodniej części obwodu donieckiego – pod Wuhledarem i Wielką Nowosiełką. Znacznie lepsza jest natomiast sytuacja wojsk ukraińskich na kierunku charkowskim. Czytaj o sytuacji na tym odcinku: Rosja słabnie! Ukraina zdobywa inicjatywę i odbija tereny.
Zobacz także: Abrams, Leopard? Mamy coś znacznie groźniejszego!
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!