Po prostu zignorował białoruskiego dyktatora…
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan powiedział, że uważa siebie i swojego rosyjskiego kolegę Władimira Putina za jedynych doświadczonych przywódców na świecie. Na poparcie swojej opinii turecki prezydent przytoczył argument, że obaj od dawna utrzymują wpływy na arenie politycznej, pisze TASS.
„W tej chwili na świecie pozostało tylko dwóch przywódców: ja i Władimir Putin. Nie mówię tego dlatego, że ja to ja. Moja kadencja trwa 22 lata. Prawie tak samo długa jest kadencja Putina. Wszyscy inni odeszli… Ważne jest, aby kontynuować tę politykę”, powiedział Erdoğan na spotkaniu z młodzieżą w Gaziantep.
Wyraził opinię, że wraz z odejściem kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która sprawowała urząd przez 16 lat, „polityka w Niemczech się skończyła”.
Aleksander Łukaszenka może poczuć się urażony tymi słowami: rządzi niepodzielnie Białorusią od 30 lat i właśnie przygotowuje się do siódmej kadencji (kolejne tzw. wybory Łukaszenki na stanowisko prezydenta odbędą się w styczniu 2025 roku). To nieco mniej niż szef Tadżykistanu, Emomali Rahmon, który rządzi od 32 lat.
Znaczenie Recepa Tayyipa Erdoğana z pewnością wzrośnie. To Turcja była głównym patronem syryjskiej opozycji, i to właśnie Ankarę o jej planach ostrzegła grupa Hayat Tahrir al-Sham, która odegrała główną rolę w ostatniej ofensywie i obaleniu dyktatury Baszara al Assada.
Upadek Assada pomoże Erdoğanowi w realizacji jego programu geopolitycznego, dając mu możliwość osiągnięcia kilku celów strategicznych, w tym powstrzymania kurdyjskich separatystów w północno-wschodniej Syrii powiązanych z Kurdami w Turcji, zauważa Politico. Turecki biznes również będzie mógł nieźle zarobić na odbudowie Syrii.
ba/tass.ru
3 komentarzy
Jagoda
9 grudnia 2024 o 14:41Tureckiemu watażce żywi się, że jest współczesnym sułtanem … nieistniejącego imperium !!!
Adrian
9 grudnia 2024 o 15:57Imperium nie ale silny regionalny gracz tak, w dodatku mocarstwo w kwestii technologii wojskowych które już ponad 80% zakupów realizuje u siebie i jest niezależne w kwestii amunicji. Na czas W nie są wasalem jak Ukraina,Polska czy Grecja. Po pokonaniu Armenii wygrali w Syrii druga proxy wojnę z rzędu. Teraz pora na Cypr, może sam Erdogan tego nie doczeka ale jego dziedzictwo przetrwa, Grecja w długiej wojnie jest skazana na łaskę sojuszników jak Ukraina ale nie posiada ,,bezpiecznego sanktuarium ” jakim dla Ukrainy jest Polska.
Enricco
10 grudnia 2024 o 21:37putin i Asad z obciętymi dłoniami i stopami, przy jednym stole, usiłują grać w szachy, zekranizujcie to!