Trudny początek rosyjsko – koreańskiego „braterstwa broni”.
W obwodzie kurskim żołnierze z Korei Północnej zbiorowo zgwałcili 28-letnią nauczycielkę języka rosyjskiego, którą dowództwo w Moskwie wysłało do nich, by pomogła im „przełamać barierę kulturowo – językową”. Najwyraźniej „przełamywanie barier” rozumieją oni bardziej dosłownie.
Fakt gwałtu potwierdziły rosyjskie organa śledcze. Nauczycielka Anna zeznała, że 11 listopada przybyła do wsi Krymskoje, 15 km od linii frontu, gdzie rozlokowani są koreańscy żołnierze. Jej pedagogiczna misja miała polegać na „językowej, kulturowej i praktycznej adaptacji koreańskiego kontyngentu w warunkach rosyjskich”.
Niestety, „praktyczna adaptacja” rozpoczęła się już pierwszej nocy. Pięciu koreańskich żołnierzy wdarło się do jej kwatery, związało nieszczęsną kobietę, zakleiło usta skoczem i zaczęło gwałcić, a na koniec jeszcze pobiło.
Niewiele brakowało, żeby ją udusili, ale na szczęście spili się wódką i padli nieprzytomni, dzięki czemu udało jej się uciec. Na tym „adaptacja kulturowa” koreańskiego wojska chwilowo się zakończyła. Niewykluczone, że w tej sytuacji z kolejną taką misją rosyjskie dowództwo nie wyśle już kobiety, ale nauczyciela, choć przecież i to niczego nie gwarantuje.
Przypomnijmy, że wcześniej dowódca czeczeńskich sił specjalnych Apti Ałaudinow ostrzegł w TV, iż Czeczeni odmawiają wspólnej walki z Koreańczykami i nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Czytaj: Religijny bunt w armii! Kadyrowcy odmówili wspólnej walki z „bezbożnikami z Korei”. Chociaż akurat w temacie gwałcenia obie strony mogłyby znaleźć wspólny język.
Zobacz także: Liczba poraża! Korea Północna szykuje nowe siły przeciw Ukrainie.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!