Aby uderzenie w Rosję było skuteczne, Ukraina potrzebuje ok. 300 rakiet dalekiego zasięgu. Opinię tę wyraził w radiu „NV” ekspert wojskowy, płk Władysław Selezniew.
„W pewnym stopniu obserwujemy teraz mgłę wojny. Jest zbyt wiele sprzecznych informacji, które mogą kogokolwiek wprowadzić w błąd. Myślę, że minie trochę czasu, zanim ta mgła się rozwieje i abyśmy jasno zrozumieli, czy mamy pozwolenie, czy wykorzystaliśmy tę szansę i jakie będzie to miało konsekwencje dla wroga” – podkreślił.
Selezniew przyznał, że jest sceptykiem, ponieważ dostawy broni rakietowej od partnerów w ostatnim czasie nieco się zmniejszyły. W szczególności Wielka Brytania oświadczyła, że przekazała Ukrainie wszystkie swoje rakiety Storm Shadow. Jak zauważył ekspert, rząd francuski przekazał niedawno Ukrainie 10 rakiet SCALP. Według Selezniewa liczby te nie są współmierne do liczby rakiet, którymi dysponuje Rosja.
Ekspert ma nadzieję, że doszło do kilku porozumień w sprawie transferu rakiet dalekiego zasięgu ATACMS i że nastąpi ich kumulacja.
„Teraz trudno powiedzieć, ile rakiet ATACMS mamy na wyposażeniu od amerykańskich urzędników… Ilość tych rakiet musi być znaczna – co najmniej 200-300 sztuk, abyśmy mogli wystrzelić co najmniej kilkanaście takich rakiet na terytorium Federacji Rosyjskiej każdego dnia. Mniej niestety nie przyniesie rezultatów” – podkreślił.
Opr. TB, youtube.com/@radioNVua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!