Zbliżające się wielkimi krokami wybory prezydenckie w USA według wielu komentatorów zaważą na tym, jak będzie wyglądało podejście Stanów do kwestii pomocy Ukrainie. Wskazują na to przede wszystkim wypowiedzi Donalda Trumpa oraz J. D. Vance’a. A co z podejściem samego Putina?
Zdaniem Thomasa Grahama, eksperta ds. rosyjskiej polityki zagranicznej rosyjski przywódca będzie usiłował wykorzystać „pęknięcia w jedności Zachodu”, które mogą się powiększyć jeśli administracja Trumpa zmniejszy pomoc dla Ukrainy i pozycję samych Stanów w NATO.
W rozmowie z CNN podkreślił on tez, że:
„Bez jedności Zachodu, bez wyraźnej demonstracji, że Ukraina i Zachód mają wspólną wizję tego, co próbują osiągnąć, Putin nie ma powodu ku temu, by rozważyć ponownie to, co obecnie robi na Ukrainie”.
Zacytowano także innych analityków, według których zakres wojny jest zbyt duży, aby możliwe były proste negocjacje między Moskwą a Kijowem, ponieważ mamy do czynienia ze znacznie szerszą konfrontacją. John Lough z Chattam House dodaje, że to nie Ukraina jest celem Putina, ale dalsze ograniczanie wpływów USA w sprawach międzynarodowych.
W jego ocenie gdy doradcy Trumpa, gdyby ten wygrał wybory, wyjaśnią mu co faktycznie się dzieje i że to Chiny odegrały kluczową rolę jeśli chodzi o utrzymanie zdolności Rosji do kontynuowania wojny, może on nagle zmienić zdanie jeśli chodzi o Władimira Putina.
Lough zaznacza, że dla Pekinu wszelkie kompromisy będą kolejnym dowodem słabości USA. Według ekspertów Władimir Putin nie zasiądzie do stołu negocjacyjnego bez względu na to, kto zwycięży w wyborach w Stanach Zjednoczonych. Gospodarz Kremla – dodają – wydaje się być skłonny do zniesienia ogromnej liczby ofiar. Z kolei zmniejszenie wsparcia finansowego dla Ukrainy oznaczałoby, że ta znajdzie się w dużo gorszej sytuacji.
swi/pravda.com.ua,CNN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!