Głównym powodem, dla którego Aleksander Łukaszenka nagle zdecydował się zorganizować przedterminowe wybory prezydenckie, skracając sobie tym samym o pół roku kadencję, jest panika, jak ogarnęła go po rozmowach o jego ustąpieniu — pisze o tym białoruski politolog Dmitrij Bołkuniec:
— Boi się, że chcą się go pozbyć. W jego głowie pojawia się strach, że to samo, co przydarzyło się rodzinie Nicolae Ceausescu, może spotkać jego rodzinę i jego osobiście. Ten niepokój prześladował go przez ostatnie lata i wywoływał niepokój. Nie chce powtórzyć losu Nazarbajewa i Ceausescu— pisze politolog.
Jego zdaniem Łukaszenka zdaje sobie sprawę, że Rosja nie da mu żadnych gwarancji bezpieczeństwa, jeśli odejdzie na stanowisko szefa Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Narodowego, które sam sobie niedwano wymyślił. Nie wierzy w zachodnie gwarancje, ani w chińskie. Planuje być prezydentem do końca życia.
Można się więc spodziewać, że w dającej się przewidzieć przyszłości w pewnym momencie zabraknie go. Zostanie wyeliminowany! To będzie najlepszy scenariusz, na jaki zasługuje.
Bałkuniec przewiduje, że w najbliższej przyszłości Łukaszenka zacznie pilnie zmieniać najbliższy krąg ochroniarzy, przeprowadzi czystkę w KGB i jednostkach wojskowych i sił specjalnych.
— Jest w stanie paniki, wierząc, że jest ścigany, że jest komuś potrzebny. Jego syn Wiktor nie jest w stanie przekonać ojca do rezygnacji. Wiktor chce wyjechać do Dubaju, ale ojciec nie odpuszcza. Trwa wojna i nikt nie będzie się z nim ceregielić.
Jak zauważa politolog, Prigożin i Utkin byli bliżej putinowskiego dworu i cieszyli się większym zaufaniem cara. Powierzano im najbrudniejsze i najdelikatniejsze zadania. Ale to ich nie uratowało. Za to pochowali ich z honorami.
Czy Łukaszenka wie, że może zostać zabity? Oczywiście, że tak. W przeciwnym razie nie ubiegałby się o kolejną kadencję. Błędnie wierzy, że w ten sposób może uratować sobie życie. Na wojnie jest pionkiem, a nie królową.
Przypomnijmy, że wybory prezydenckie na Białorusi zaplanowano na 26 stycznia 2025 roku.
ba za facebook.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!